Dwie kolejne osoby zostały zatrzymane w głośnej sprawie "gangu trucicieli" - podało radio RMF FM. To notariuszka oraz mężczyzna, który miał wyłudzać nieruchomości. Według prokuratury, grupa wykorzystywała osoby starsze, schorowane, z uzależnieniami lub problemami finansowymi. Poszkodowanym mieli podawać zatruty alkohol i przejmować ich mieszkania.
Jak poinformowała Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga, wśród zatrzymanych w sprawie jest notariuszka z Sochaczewa. Jak podał RMF FM, kobieta "doprowadziła jednego z właścicieli nieruchomości do niekorzystnego rozporządzenia mieniem wartym 200 tysięcy złotych". Miała sporządzić akt notarialny w sprawie sprzedaży jego mieszkania, wprowadzając go w błąd co do własności lokalu. Oprócz tego, jeden z podejrzanych w sprawie miał podrobić podpis poszkodowanego w jej obecności.
Kolejnym zatrzymanym jest Tomasz G., który miał wyłudzać nieruchomości. RMF FM dowiedział się również, że śledczy sprawdzają jeszcze kilka innych kancelarii na Mazowszu pod kątem udziału w działaniach "gangu trucicieli".
Pokrzywdzeni dostawali alkohol z toksycznym izopropanolem
W styczniu tego roku informowaliśmy na tvnwarszawa.pl o zarzutach zabójstwa dla 43-letniego Romana P. Prokurator Katarzyna Skrzeczkowska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga podawała wówczas, że podejrzanemu przedstawiono "zarzuty dokonania zbrodni zabójstwa w zamiarze bezpośrednim poprzez wielokrotne i systematyczne podawanie pokrzywdzonym alkoholu zawierającego toksyczny izopropanol".
O tym, że może dochodzić do zbrodni, prokuratura i policja dowiedziały się od kobiety, która nie była z tą sprawą związana. Złożyła zawiadomienie po rozmowie ze znajomym Robertem S., który współpracował z Romanem P. i opowiedział o wszystkim kobiecie.
Robert S. został zatrzymany w marcu ubiegłego roku. Złożył obszerne wyjaśnienia, bo "nie chciał być zamieszany w zabójstwa". Mężczyzna zeznał, że był odpowiedzialny za weryfikowanie stanu majątkowego pokrzywdzonych, zadłużenia posiadanych przez nich nieruchomości, środków na rachunkach bankowych. Opisał też sposób działania Romana P.
Robert S. podał dane sześciu osób, które miały umrzeć po wypiciu zatrutego alkoholu, oraz dane kilkunastu, wobec których miały być podejmowane próby oszustwa i otrucia.
Śledczy informowali, że podejrzany dodał też, że niektóre ofiary po wypiciu zatrutego alkoholu zmarły "zbyt szybko, by sporządzić pełnomocnictwa do dysponowania ich majątkiem". Robert S. usłyszał zarzut niezawiadomienia o przestępstwie, ale dzięki informacjom od niego policja i prokuratura zaczęły rozpracowywać grupę.
Z kolei kolejnemu z zatrzymanych - Krzysztofowi P. prokuratura zarzuciła usiłowanie dwóch zabójstw i oszustwa, Paweł S. podejrzany jest o zabójstwo seniorki z Pragi Południe, którego miał dokonać wspólnie z Romanem P. 72-letni Wiesław A., który miał pomóc Romanowi P. w przejęciu dwóch nieruchomości w powiecie ostrowskim, też usłyszał zarzut.
Wkradali się w ich łaski i nakłaniali do udzielenia pełnomocnictwa
Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga w Warszawie prowadzi śledztwo dotyczące dokonania w sumie sześciu zabójstw, doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia kilku osób, a także usiłowania zabójstwa kolejnych osób. Jak podawała w styczniu prokurator Skrzeczkowska, w toku postępowania ustalono, że podejrzani działali w celu przejęcia nieruchomości od osób najczęściej schorowanych, upośledzonych w jakimś stopniu, a także osób, które były uzależnione od alkoholu. Dodawała, że w trakcie tego procederu podejrzani wkradali się w łaski tych osób, a następnie nakłaniali do udzielenia im pełnomocnictwa, do rozporządzenia ich nieruchomościami. - Podawali tym osobom zatruty alkohol i niestety w sześciu przypadkach doprowadziło to do śmierci osób pokrzywdzonych - opisywała Skrzeczkowska.
Źródło: RMF FM, tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24