W nocy z czwartku na piątek doszło do pożaru na terenie ogródków działkowych na Pradze Północ. Płonęła jedna z altan, w której utknął ranny mężczyzna. - Młodszy aspirant Arkadiusz Witek i sierżant sztabowy Piotr Kryza ruszyli z pomocą. Kiedy wynosili z budynku rannego mężczyznę, za ich plecami doszło do wybuchu, najprawdopodobniej butli z gazem - przekazała rzeczniczka północnopraskiej policji.
Do zdarzenia doszło w piątek, kilkanaście minut przed 1 w nocy. Jak wskazała rzeczniczka komendy na Pradze Północ Paulina Onyszko, policjanci z wydziału wywiadowczo - patrolowego komendy na Pradze Północ, jako pierwsi przybyli na teren Rodzinnego Ogrodu Działkowego w rejonie ulicy Kępnej, gdzie miało dojść do pożaru altany.
Pożar objął już cały budynek
- Pożar zdążył już objąć cały budynek. Funkcjonariusze zauważyli leżącego na progu mężczyznę, który wzywał pomocy. Mł. asp. Arkadiusz Witek i sierż. szt. Piotr Kryza bez namysłu przeskoczyli ogrodzenie i podbiegli do rannego. Mężczyzna nie miał siły wstać. Funkcjonariusze na rękach wynieśli go na zewnątrz. W tym czasie, za ich plecami doszło do wybuchu, najprawdopodobniej butli z gazem - opisała policjantka.
Dodała też, że na miejscu zjawili się strażacy, którzy udzielili pomocy przedmedycznej poparzonemu mężczyźnie i zaczęli akcję gaśniczą. Następnie policjanci razem z ratownikami medycznymi przenieśli poszkodowanego do karetki. Trafił on do szpitala.
- Dzięki natychmiastowej reakcji policjantów nie doszło do tragedii. Mł. asp. Arkadiusz Witek i sierż. szt. Piotr Kryza udowodnili, że wśród codziennych obowiązków pomoc drugiemu człowiekowi jest dla nich najważniejsze. Dzięki wyjątkowemu zaangażowaniu w służbę świetnie wykonali swoje zadanie - uratowali ludzkie życie - podsumowała Onyszko.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: KSP