Mieszkaniec powiatu pruszkowskiego postanowił zrobić zakupy przemysłowe, kupił m.in. latarkę, lampy akumulatorowe oraz wkłady do maszynki do golenia o łącznej wartości ponad 170 złotych. Produkty spakował do torby sklepowej, a następnie udał się do kasy samoobsługowej.
"Wcisnął kod marchewki"
Jednak sumy, która za nie wyszła, płacić nie zamierzał. "Postawił pakunek na wadze i wcisnął kod marchewki. Produkty o wartości ponad 170 złotych, zważone jako warzywa, wyniosły 2,13 złotego" - opisała w komunikacie aspirant sztabowy Monika Orlik z Komendy Powiatowej Policji w Pruszkowie. Kwota została opłacona zgodnie w wydrukiem.
"Dla zachowania pozorów uczciwości klient zakupił ręcznik papierowy zgodnie z podanym kodem na produkcie oraz zapłacił wymaganą kwotę" - dodała Orlik. Jednak jego "sposób" na tanie zakupy nie wypalił. Po odejściu od kasy został ujęty przez pracownika ochrony.
Nie potrafił wyjaśnić dlaczego
Zatrzymany przez policjantów mężczyzna nie potrafił wyjaśnić, dlaczego tak się zachował.
Usłyszał już zarzut oszustwa, do którego się przyznał. Grozi mu kara do ośmiu lat więzienia. Sprawę nadzoruje Prokuratura Rejonowa w Pruszkowie.
Autorka/Autor: mg/b
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: KPP Pruszków