Włamania do mieszkań, sklepów i samochodów. Kradł "dla adrenaliny"

Zatrzymany mężczyzna
Zatrzymany mężczyzna
Źródło: KPP w Piasecznie

Policjanci z podwarszawskiego Piaseczna zatrzymali mężczyznę, który włamywał się do mieszkań, sklepów i aut. Kajdanki na ręce założyli mu, kiedy był w pracy. - Kradłem dla adrenaliny - przyznał policjantom. Usłyszał 11 zarzutów.

Na początku grudnia 2024 roku na ulicy Karolinki w Piasecznie doszło do serii włamań i kradzieży. Do Komendy Powiatowej Policji w Piasecznie zaczęli zgłaszać się kolejni poszkodowani, opisując różnorodne zdarzenia.

- W jednym z domów doszło do włamania, gdzie skradziono ubrania i elektronarzędzia o łącznej wartości blisko siedmiu tysięcy złotych. Co więcej, z tej samej posesji zniknął też opel astra o wartości 40 tysięcy złotych. Z innych posesji skradziono między innymi rower, laptopy, klucze samochodowe, elektronarzędzia, torbę sportową oraz akumulatory - poinformowała Magdalena Gąsowska, rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Piasecznie.

ZOBACZ: Liczył na duży łup. W koszyku znalazł 30 złotych i opłatek.

Policjanci przyszli do jego miejsca pracy

Sprawą zajęli się funkcjonariusze wydziału kryminalnego zajmujący się poszukiwaniami. Dzięki analizie materiałów, w tym nagrań z kamer monitoringu, udało się wytypować podejrzanego. Policjanci ustalili, że mieszka w Piasecznie, natomiast pracuje na warszawskim Bemowie.

W środę kryminalni z Piaseczna pojawili się w miejscu pracy 41-letniego mężczyzny. - Był on wyraźnie zaskoczony ich wizytą, jakby nie spodziewał się, że jego działania zostaną powiązane i ktokolwiek wpadnie na jego trop - stwierdziła rzeczniczka.

Podczas przesłuchania okazało się, że mężczyzna ma na swoim koncie więcej przestępstw, niż początkowo przypuszczano.

41-latek przyznał, że "kradł dla adrenaliny"

- Policjanci ustalili, że poza włamaniami do domów i samochodów, mężczyzna dwukrotnie włamał się do sklepowych gablot w centrum handlowym przy ulicy Puławskiej w Piasecznie. Skradł łącznie 18 telefonów komórkowych, powodując straty sięgające blisko 24 tysięcy złotych. 41-latek usłyszał aż 11 zarzutów karnych, a ponieważ działał w warunkach multirecydywy, grozi mu surowa kara - nawet 15 lat więzienia - przekazała Magdalena Gąsowska. - 41-latek w trakcie rozmowy z policjantami wyjaśnił, że kradł dla adrenaliny - dodała.

Skradzione przedmioty wróciły do swoich właścicieli. Nie udało się odzyskać jedynie telefonów, które 41-latek tuż po dokonaniu kradzieży, sprzedawał przypadkowym osobom.

ZOBACZ: Z mieszkania zabrał pieniądze i kosztowności, później wrócił po samochód.

slajd
Policja: włamał się do mieszkania, zniknęły pieniądze, później samochód
Źródło: KRP Warszawa VII
Czytaj także: