Samochód osobowy znalazł się w stawie w miejscowości Kroczewo. Wystający bagażnik zauważył mieszkaniec. Służby wydobyły mercedesa spod warstwy lodu. Na szczęście wewnątrz nikogo nie było. Do policjantów zgłosił się właściciel auta. Wyjaśnił, że w nocy chciał sprawdzić, czy po zamarzniętym zbiorniku da się jeździć samochodem.
Do zdarzenia doszło przy ulicy Warszawskiej, w miejscowości Kroczewo, położonej w powiecie płońskim. O samchodzie, który znalazł się w stawie dowiedział się Tomasz Zieliński, reporter tvnwarszawa.pl.
Policja zgłoszenie o zdarzeniu otrzymała o godzinie 8.32 - W parku Czarnowskich mieszkaniec miejscowości Kroczewo zauważył, że ze stawu wystaje kawałek bagażnika i widać, że znajduje się tam pojazd. Na miejsce skierowane zostały służby: policja i straż. Aktualnie samochód wydobywany jest spod lodu, bo cały zbiornik skuty jest lodem. Samochód który się tam znajduje to osobowy mercedes typu combi. Na razie nie wiemy czy ktoś znajduje się w środku – przekazała o godzinie 9.40 komisarz Kinga Drężek-Zmysłowska z Komendy Powiatowej Policji w Płońsku.
Po wydobyciu samochodu policjanci będą ustalać w jaki sposób on się tam znalazł i jak doszło do tego zdarzenia.
"Chciał sprawdzić jak gruby jest lód"
Około godziny 10 samochód został wyciągnięty. Jak podała Drężek-Zmysłowska, wewnątrz pojazdu nie było nikogo.
- Do policjantów zgłosił się właściciel pojazdu, a tym samym kierowca: 40-latek z gminy Załuski. Po wstępnej rozmowie z policjantami przyznał, że w nocy jeździł tym pojazdem, chciał sprawdzić jakiej grubości jest lód na tym zbiorniku, czy jest wystarczająco gruby, żeby wjechać na niego samochodem - powiedziała policjantka.
Opowiedziała o dalszej relacji właściciela mercedesa. - Lód się załamał, mężczyzna próbował wyjechać, cofnąć, jednak nie było takiej możliwości, więc uciekł z samochodu pozostawiając go na miejscu - podała Drężek-Zmysłowska.
Na miejscu trwają dalsze czynności policji.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: KPP Płońsk