Do wypadku doszło w piątek, 13 grudnia, na terenie gminy Przytyk (Mazowieckie). Co udało się ustalić?
- Od miejscowości Jarosławice w kierunku Krzyszkowic jechał pojazd marki Audi, którym kierowała 35-latka. Kierująca najprawdopodobniej nie dostosowała prędkości do panujących warunków drogowych, straciła panowanie nad autem, zjechała na pobocze i uderzyła w przydrożne drzewo. W wyniku uderzenia pojazd zaczął się palić - przekazała Justyna Jaśkiewicz z radomskiej policji.
- W pobliżu przejeżdżali funkcjonariusze Aresztu Śledczego w Radomiu, którzy widząc sytuację, natychmiast ruszyli z pomocą i wyciągnęli kierującą z płonącego auta. Następnie kobieta została przewieziona do szpitala - dodała Jaśkiewicz.
Strażnik więzienny o akcji ratunkowej
W akcji ratunkowej brał udział strażnik więzienny Paweł Jakubowski, który opowiedział reporterowi TVN24 o jej przebiegu.
- W ten feralny piątek trzynastego pełniliśmy służbę konwojową i w jej trakcie natknęliśmy się na samochód w rowie, który płonął. Niezwłocznie ruszyliśmy do udzielenia pomocy. Nie wiedzieliśmy tak naprawdę, co zastaniemy. Finalnie okazało się, że pani była uwięziona w aucie. Razem z osobami postronnymi pomogliśmy opuścić pani auto i przetransportować ją w bezpieczne miejsce - opisał Jakubowski.
Jak dodał, wcześniej kobiecie próbował pomóc świadek zdarzenia. Obaj strażnicy do niego dołączyli.
- Odciągnęliśmy panią na kilkadziesiąt metrów, aby bezpiecznie udzielić jej pierwszej pomocy przedmedycznej do czasu przebycia służb ratunkowych - opisał strażnik więzienny.
Doprecyzował też, że w trakcie akcji ratunkowej kobieta była przytomna. Strażnicy mogli nawiązać z nią logiczny kontakt.
Przyczyny wypadku wyjaśnia policja.
Autorka/Autor: dg/b
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: KMP Radom