"Przypomniało jej się, że partner rzucił dzieckiem o podłogę"

Źródło:
tvnwarszawa.pl
Akt oskarżenia przeciwko Dagmarze N.
Akt oskarżenia przeciwko Dagmarze N. Mateusz Szmelter/tvnwarszawa.pl
wideo 2/2
Rodzice Kamila z podwarszawskiego Chotomowa na ławie oskarżonych

Dagmara N. mówiła, że nie wie, skąd obrażenia u dwumiesięcznego Kamila. Ale kiedy powiedziałem jej o konsekwencjach zatajania takich informacji, zmieniła zdanie. Przyznała, że jej partner rzucił dzieckiem o podłogę - opisywał w środę przed sądem kurator Roman K. 

Ojciec Dagmary, Jerzy N.: - Córka powiedziała mi, że dziecko zostało pobite przez partnera.

Sędzia Adam Radziszewski. - Jak zostało pobite?

Jerzy N.: - Nie wiem, byłem tak zdenerwowany tą opowieścią, że nie chciałem dalej słuchać. Nie cierpię przemocy nad dziećmi. To jest zezwierzęcenie.

"Sińców jest więcej"

Córka Jerzego N. oskarżona jest o to, że nie zareagowała, kiedy jej partner rzucił o podłogę dwumiesięcznym Kamilem. Nie wezwała pomocy, mimo że dziecko miało widoczne obrażenia. Naraziła niemowlę na niebezpieczeństwo, choć - zdaniem śledczych to jej były partner, który również siedzi na ławie oskarżonych, zadawał ciosy Kamilowi i tym samym próbował go zabić.

Proces w tej sprawie rozpoczął się w grudniu ubiegłego roku. W środę w Sądzie Okręgowym Warszawa-Praga odbyła się kolejna rozprawa oskarżonych.

Radosław L. - ratownik medyczny z trzydziestoletnim stażem - zgłoszenie w sprawie Kamila przyjął 7 września o godzinie 13.18. Na pogotowie zadzwoniła pracownica opieki społecznej, która podczas rutynowej kontroli zauważyła obrażenia u chłopca.

Dyspozytor przekazał, że zawiadomienie dotyczy "apatycznego dziecka", które może mieć gorączkę. Była też mowa o siniaku na głowie chłopca. Ale zanim karetka dotarła na miejsce, L. odebrał jeszcze jeden telefon.

- Dyspozytor mówił już o tym, że sińców jest więcej. I żeby wezwać policję, bo mogło dojść do przemocy - dodał Radosław L.

"Myślę, że ten krwiak był raczej schodzący"

Kiedy we wrześniu 2018 roku ratownicy dotarli do mieszkania rodziców Kamila, chłopiec spokojnie leżał w łóżeczku. Obok stała Dagmara i pracownica opieki społecznej. - Dziecko było nienaturalnie spokojne. Nie płakało. Z jednej strony główki był siniak, w kolorze żółtym, już schodzący - opisywał w środę przed sądem ratownik.

Za chwilę zauważył kolejny ślad na główce dziecka. - Po stronie lewej krwiak musiał być większy, bo dochodził do oczodołów. Myślę, że był też raczej schodzący – relacjonował świadek.

L. zapytał Dagmarę czy dziecko nie spadło z przewijaka bądź z łóżka, bo takie sytuacje u młodych rodziców się zdarzają.

- Odpowiedziała, że nie, choć ślady wskazywały na to, że taki wypadek mógł być dwukrotnie, bo ślady były po obu stronach głowy - mówił ratownik przed sądem.

- Jak zachowywała się matka dziecka. Czy była chętna do rozmowy? - dopytywała podczas rozprawy prokurator Katarzyna Skrzeczkowska.

- Bardzo płakała - odpowiedział.

Danielowi G. grozi dożywocietvnwarszawa.pl

"Obrażenia mogły być skutkiem uderzenia bądź rzucenia dzieckiem"

Kamil - z podejrzeniem zespołu dziecka maltretowanego - trafił na odział diagnostyki. Miał siniaki, złamane cztery żebra, złamaną kość ciemieniową i potyliczną, a także łonową. Zaczął wymiotować. Nie chciał jeść, był rozpalony. Miał świerzb.

- Czy ustaliła pani, skąd u dwumiesięcznego dziecka takie obrażenia? - padły pytania do kolejnego świadka, lekarki, która zajmowała się Kamilem.

- Nie ustaliłam, to mogły być tylko moje podejrzenia. Wydaje mi się, że obrażenia mogły być skutkiem uderzenia bądź rzucenia dzieckiem – odpowiedziała.

- Czy te obrażania mogły powstać równocześnie?

- Według mnie mogły powstać wcześniej, nie za jednym razem.

Na pytanie o pielęgnację dziecka, świadek odparła: - Pojawienie się świerzbu u dwumiesięcznego dziecka świadczy o tym, że było źle pielęgnowane.

"Mam dziury w pamięci”

To, jak traktowany był Kamil, sprawdzał kurator Roman K. Mężczyzna pojechał do wynajmowanej przez Dagmarę i Daniela kawalerki na wywiad środowiskowy. W mieszkaniu zastał tylko Dagmarę. G. był już wówczas aresztowany. Kamil wciąż przebywał w szpitalu.

- Odniosłem wrażenie, że Dagmara jest niezaradna życiowo i uzależniona od Daniela G. Nie sprawiała wrażenia osoby agresywnej, była płacząca - opisywał świadek.

- Podczas rozmowy oskarżona najpierw twierdziła, że nie wie nic na temat siniaków i uszkodzeń ciała, które były u dziecka. Twierdziła, że nie widziała, żeby ktokolwiek robił krzywdę dziecku. Nie była w stanie wyjaśnić, skąd obrażenia się wzięły. Dodatkowo w związku z wcześniejszym nadużywaniem alkoholu i narkotyków, ma problemy z pamięcią. Mówiła, cytuję: "mam dziury w pamięci" - opisywał kurator.

Powiedział Dagmarze, że zatajanie prawdy jest przestępstwem i może się obrócić przeciwko niej. Wtedy "odzyskała" pamięć.

- Oskarżona stwierdziła, że przypomniało jej się, że partner rzucił dzieckiem o podłogę. Mówiła, że bała się zgłosić to zdarzenie komukolwiek, gdyż obawiała się o własne bezpieczeństwo - zeznał świadek.

Twarde narzędzie

Według prokuratury doszło do co najmniej dwóch sytuacji, po których Kamil mógł umrzeć. Pierwsza: kiedy 31-latek miał rzucić synem o podłogę, o czym mówiła Dagmara. Natomiast za drugim razem G. miał uderzyć wielokrotnie syna w głowę jakimś twardym narzędziem.

Śledczy do dziś nie wiedzą jakim.

Ojcu Kamila grozi dożywocie, matce - pięć lat więzienia.

Brutalne pobicie niemowlęcia

Prokuratura o zdarzeniu
Prokuratura o zdarzeniu TVN24
wideo 2/3

Źródło: tvnwarszawa.pl

Źródło: Klaudia Ziółkowska

Źródło zdjęcia głównego: tvnwarszawa.pl

Pozostałe wiadomości

W piątek w Alejach Jerozolimskich w korku utknęła karetka pogotowia. Zator powstał w wyniku blokady jezdni przez aktywistów z Ostatniego Pokolenia. Stołeczna policja opublikowała nagranie z tego zdarzenia i zapowiada, że zostanie przekazane do oceny prawno-karnej przez prokuraturę.

Aktywiści usiedli na jezdni, w korku stała karetka. Policja publikuje nagranie

Aktywiści usiedli na jezdni, w korku stała karetka. Policja publikuje nagranie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Kuria Warszawsko-Praska zawiesiła w wykonywaniu obowiązków proboszcza parafii św. Faustyny na warszawskim Bródnie. Duchowny jest podejrzany o oszustwa podatkowe i przywłaszczenie datków od wiernych. Został zatrzymany przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego.

Proboszcz zatrzymany przez CBA, jest reakcja kurii

Proboszcz zatrzymany przez CBA, jest reakcja kurii

Źródło:
PAP

W sobotę rozpoczęła się budowa chodnika przy przejeździe kolejowym w rejonie skrzyżowania Radzymińskiej i Naczelnikowskiej. O bezpieczną przeprawę przez torowisko w tym miejscu mieszkańcy walczyli do lat.

Po latach pisania petycji i protestów wreszcie doczekają się bezpiecznego przejścia przez tory

Po latach pisania petycji i protestów wreszcie doczekają się bezpiecznego przejścia przez tory

Źródło:
tvnwarszawa.pl

32 pieszych zostało ukranych mandatami, bo "swoim zachowaniem stwarzali ogromne niebezpieczeństwo nie tylko dla samych siebie, ale też kierujących, przed maską których nagle się pojawiali". O karach dla 14 zdecyduje sąd. To efekt dwudniowej akcji policji w Piasecznie.

Użyli drona, posypały się kary dla pieszych

Użyli drona, posypały się kary dla pieszych

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zakończyło się śledztwo w sprawie tragicznego wypadku na Ursynowie. Kierująca, która śmiertelnie potrąciła pieszego na zebrze, chce dobrowolnie poddać się karze. Jej wniosek jest już w sądzie.

Śmiertelnie potrąciła pieszego, chce się dobrowolnie poddać karze

Śmiertelnie potrąciła pieszego, chce się dobrowolnie poddać karze

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Mieszkają tuż obok największej oczyszczalni ścieków, ale sami muszą korzystać z przydomowych szamb i nie wiadomo, kiedy doczekają się podłączenia do sieci kanalizacyjnej. Skarżą się na dziurawe drogi, na które wylewają się ścieki z wozów asenizacyjnych i fetor z oczyszczalni, którą nazywają "pogodynką", bo uciążliwości są największe, gdy zanosi się na deszcz.

Mieszkają obok największej oczyszczalni ścieków, sami muszą korzystać z szamb

Mieszkają obok największej oczyszczalni ścieków, sami muszą korzystać z szamb

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na Targówku kierowca auta osobowego wjechał w rząd zaparkowanych pojazdów. Uszkodzonych zostało kilka samochodów.

Wjechał w kilka zaparkowanych aut

Wjechał w kilka zaparkowanych aut

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Żyrardowa (Mazowsze) eskortowali samochód z czteroletnią dziewczynką, która jechała do Warszawy na przeszczep nerki. Pomogli, bo jej mama utknęła w korku.

Czterolatka jechała na przeszczep nerki, jej mama utknęła w korku. Pomogli policjanci

Czterolatka jechała na przeszczep nerki, jej mama utknęła w korku. Pomogli policjanci

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W związku ze zbliżającą się majówką, a potem sezonem urlopowym, pojawiają się próby "oszustw na kwaterę". O co chodzi? O wpłacenie zaliczki i "zarezerwowanie" lokali, które w rzeczywistości nie istnieje. Policjanci przestrzegają oraz podpowiadają na co zwrócić uwagę, by nie dać się oszukać i nie stracić pieniędzy.

Idealna kwatera może być oszustwem. Co zrobić, by nie stracić pieniędzy

Idealna kwatera może być oszustwem. Co zrobić, by nie stracić pieniędzy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Część chodnika wzdłuż ulicy Mokotowskiej do niedawna zajmowały samochody. Teraz piesi odzyskali całość tej przestrzeni, a kierowcy mają do dyspozycji miejsca parkingowe na jezdni. Mimo zmian ulica wciąż pozostaje dwukierunkowa.

Piesi odzyskali chodnik, samochody wróciły na ulicę

Piesi odzyskali chodnik, samochody wróciły na ulicę

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Tramwaje nie będą jeździły fragmentem Alej Jerozolimskich. Konieczna jest naprawa torowiska w jednym z najbardziej uczęszczanych skrzyżowań tramwajowych - na rondzie Czterdziestolatka - poinformowały Tramwaje Warszawskie. Prace będą się toczyły w sobotę i niedzielę, 27-28 kwietnia.

Tramwajarze na rondzie Czterdziestolatka. Weekend z utrudnieniami

Tramwajarze na rondzie Czterdziestolatka. Weekend z utrudnieniami

Źródło:
PAP

Uczelniana Komisja Wyborcza Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego ogłosiła, że wybory rektora odbędą się 6 maja, a jedyną kandydatką jest prof. Agnieszka Cudnoch-Jędrzejewska. Urzędujący rektor prof. Zbigniew Gaciong wyraził niepokój w związku z tą decyzją.

Wybory na WUM mają się odbyć z jedną kandydatką. Obecny rektor "zaniepokojony"

Wybory na WUM mają się odbyć z jedną kandydatką. Obecny rektor "zaniepokojony"

Źródło:
PAP

Zatrzymali do kontroli kierowcę tira, który przekroczył prędkość w terenie zabudowanym. To był początek jego kłopotów. Jak się okazało, złamał zakaz prowadzenia, a ponadto nie posiadał karty zalogowanej w tachografie cyfrowym i - jak oświadczył - nigdy takiej nie miał.

Po kontroli stracił prawo jazdy w siedmiu kategoriach

Po kontroli stracił prawo jazdy w siedmiu kategoriach

Źródło:
tvnwarszawa.pl