Rektor Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego zaznacza, że pozostałe zakażone osoby muszą być izolowane i poddane obserwacji w warunkach domowych. Jak ocenia - w przeciwnym razie grozi nam paraliż placówek. "Po raz kolejny apeluję też o to, aby wszyscy ci, którzy nie muszą wychodzić z domu, starali się w nim pozostać! Unikajmy też spotkań towarzyskich - to nie jest czas na imprezowanie - podkreślił.
Do sklepu pojedynczo, nie całą rodziną
Zwrócił też uwagę na to, że jeśli już musimy wyjść, na przykład do sklepu - powinniśmy to robić możliwie rzadko i przede wszystkim pojedynczo, a nie całą rodziną.
"W małych sklepach nie powinno przebywać jednoczasowo wiele osób - nie można tworzyć tłoku. W zależności od wielkości sklepu - kilka do kilkunastu osób. Reszta czeka na zewnątrz na swoją kolej - ale nie w skupiskach, tylko w rozproszeniu. Jeżeli to tylko możliwe, płacimy nie gotówką, lecz kartą - najlepiej zbliżeniowo. Poza zakupami z domu można wyjść na krótki chociaż spacer, aby zaczerpnąć świeżego powietrza (o ile takowe w ogóle w naszej rzeczywistości istnieje) - jest to nawet wskazane. Ale nie gromadnie i nie w miejsca, gdzie może przebywać dużo ludzi. Najlepszym miejscem będzie chyba jakiś duży park lub las, o ile jest w naszym zasięgu" - przestrzega rektor.
"Najlepszą formą będzie skinienie głową"
Wielgoś zwraca też uwagę na formę przywitania i pożegnania. "Nie podajemy sobie rąk, nie mówiąc już o tym, że - póki co - zapominamy o powitalnej wymianie całusów. Najlepszą formą powitania/pożegnania będzie skinienie głową lub naturalny ukłon w sytuacjach wymagających wyrażenia większego szacunku. Poza tym higiena indywidualna - częste mycie rąk, stosowanie środków odkażających (płyny, żele) - po każdym powrocie do domu, kontakcie z innymi itp."- pisze dalej.
W swoim apelu rektor przypomina też, które przedmioty powinniśmy odkażać, a o tym zapominamy: chodzi o klamki, poręcze i telefony.
Pisze też o osobach starszych, które są szczególnie narażone na niebezpieczeństwo. "Pamiętajmy, że jeśli mamy w sobie wirusa, to u większości z nas - zdrowych i nieobciążonych ludzi, młodych i w sile wieku, będzie to jedynie niezbyt groźna w skutkach infekcja. Natomiast dla naszych seniorów, często schorowanych, wizyta dzieci, wnuków i złapana w ten sposób infekcja może okazać się zabójczym ciosem - taki klasyczny pocałunek śmierci. Bądźmy z nimi w kontakcie telefonicznym, mailowym, skype'owym, zadbajmy o dostawy dla nich niezbędnych środków spożywczych i higienicznych - ale bez kontaktów bezpośrednich. Tylko w taki sposób okażemy im serce i troskę" - radzi profesor.
Na koniec apelu rektor prosi, by każdy określał swoje priorytety. - To, co jeszcze niedawno nas dzieliło, niech dzisiaj nas jednoczy. BĄDŹMY RAZEM! Tylko w ten sposób zwalczymy poważne zagrożenie i przetrwamy!" - napisał.
Na tvnwarszawa.pl pisaliśmy, co Warszawa robi, by zapobiec nowym zakażeniom:
Zabezpieczenia miasta przed koronawirusem
Autorka/Autor: katke/r
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum TVN