Na nic krytyka mieszkańców, radnych i mediów. Burmistrz Ursynowa postawił na swoim. Dzielnica ogłosiła właśnie przetarg na budowę czteropasmowej, ślepo zakończonej drogi do ośrodka pomocy dla niepełnosprawnych, którego na razie nie ma.
Mieszkańcy mówią o niej złośliwie "pas startowy". Bo jest nieproporcjonalnie szeroka wobec potrzeb. Drogą będzie można dojechać wyłącznie do ośrodka dla niepełnosprawnych, który powstaje w ramach budżetu partycypacyjnego (z 2014 roku). Poza tym rośnie tam trawa. Innych planów inwestycyjnych - wedle zapewnień władz dzielnicy - nie ma. Dlatego Belgradzka będzie kończyć się ślepo.
Burmistrz twierdzi, że od jego decyzji nie było odwrotu. Mimo protestów mieszkańców, sesji nadzwyczajnych, petycji, krytyki mediów obstaje przy swoim. Wykonawca inwestycji zostanie wyłoniony w przetargu. Oferty można składać do 26 kwietnia do godziny 10.30.
Nie będzie połączenia z Pileckiego
Przez kilka miesięcy o sprawie było cicho. Sąsiedzi drogi liczyli jeszcze na konsultacje społeczne i zmianę kontrowersyjnego projektu.
- Robert Kempa zawiódł mieszkańców okolicy Kazury, ponieważ nie przeprowadził z nimi konsultacji, mimo że w 2014 roku obiecywał konsultacje inwestycji drogowych. Budowa 4-pasmowej drogi do Górki Kazurki jest niezasadna. Taka szeroka ulica nie pasuje do charakteru tej okolicy - twierdzi Piotr Skubiszewski ze stowarzyszenia Otwarty Ursynów. - Obawiam się, że chodzi o możliwość przedłużenia jej w przyszłości do Pileckiego. Z dokumentacji przetargowej wynika, iż jest to rozważane - dodaje.
Burmistrz Ursynowa jest nieugięty. Tłumaczy, że budowa dwóch jezdni o szerokości sześciu metrów oraz czterometrowego pasa rozdzielającego wynikają z przepisów. - Nie konsultuje się przepisów prawa, zrezygnowaliśmy z budowy parkingu i tym samym wycinki drzew - przypomina Robert Kempa. Zapewnia, że w nie ma mowy o połączeniu Belgradzkiej z Pileckiego. - To jest nieprawda, to jest straszenie mieszkańców, którzy pamiętają, że w latach 80. i 90. takie plany były. Od 2006 roku, we wszystkich miejskich dokumentach możliwość takie połączenia została wyrzucona nawet na poziome studium - oburza się i podtrzymuje, że droga będzie prowadziła jedynie do ośrodka.
Jeszcze poproszą o parking?
Odcinek Belgradzkiej ma powstać do końca września tego roku. Będzie kosztował około 2,9 mln złotych, z czego ponad połowę pochłonie przebudowa sygnalizacji świetlnej na skrzyżowaniu ze Stryjeńskich.
Prace ruszą prawdopodobnie w czerwcu. Burmistrz Kempa zapowiada, że ulica, dzięki swojej szerokości, będzie spełniała także funkcję… parkingu. Twierdzi, że na skrajnych pasach będzie można zostawiać samochody. - Po stronie kościoła na całej długości, a po stronie ośrodka wsparcia dla niepełnosprawnych - w odległości 10 metrów od skrzyżowania i wjazdu. Byłoby jeszcze łatwiej gdybyśmy nie zrezygnowali z parkingu. Dziwię się, że mieszkańcy Kazury się pod tym podpisali. Po budowie POW miejsc znacznie ubędzie. Jestem przekonany, że jest to kwestia czasu, kiedy mieszkańcy osiedla, zwrócą się z pomysłem wybudowania parkingu - przypuszcza Robert Kempa.
Szeroka droga do ośrodka
Nowy odcinek ulicy Belgradzkiej ma być drogą dojazdową do ośrodka dla osób niepełnosprawnych. Chodzi o zwycięski projekt z budżetu partycypacyjnego z 2014 roku. Ten, podobnie jak powstająca dziś droga, wywoływał swego czasu dużo kontrowersji. Zgodnie z zasadami budżetu, powinien powstać w ciągu roku, do dziś nie został zrealizowany. Obecny burmistrz przekonuje, że projekt ten w ogóle nie powinien zostać dopuszczony do realizacji, co obciąża poprzedni zarząd z Piotrem Guziałem na czele.
kz/b