Znicze w miejscu tragicznego wypadku. Sprawca walczy o życie
Link skopiowany do schowka.
W miejscu, gdzie w sobotę doszło do tragicznego wypadku, palą się znicze. Pijany kierowca rozpędzonym mercedesem uderzył w betonową podmurówkę ogrodzenia przy ul. Myśliwieckiej, śmierć na miejscu poniósł 19-letni pasażer auta, sprawca wypadku walczy o życie w szpitalu.
Do wypadku doszło w sobotę około 6:30 w rejonie ronda Sedlaczka.
- Kierowca mercedesa jechał ul. Rozbrat od Książęcej. Gdy dojeżdżał do ronda Sedlaczka, ściął dwa sygnalizatory, wpadł na środek ronda, przejechał między filarami, otarł się o latarnię i - od strony pasażera - z impetem uderzył w mur. Odbił się i tyłem uderzył w drzewo - opisywał Tomasz Zieliński, reporter tvnwarszawa.pl.
Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, kierowca mógł pędzić nawet 180 km/h. Dokładną prędkość będą badali biegli z zakresu wypadków drogowych.
Policja o wypadku
Miał 2,5 promila
- W wyniku wypadku śmierć na miejscu poniósł 19-letni pasażer samochodu - poinformował przed 9.00 Piotr Świstak ze stołecznej policji. - Do szpitala w ciężkim stanie trafił kierowca - dodał.
Mężczyzna został przebadany na zawartość alkoholu we krwi. - Okazało się, że miał 2,5 promila - powiedział po 11.00 Świstak.
Na miejscu trwały także oględziny, między innymi ciała 19-latka.