"Złapaliśmy pedofila". W ujęciu pomogli przechodnie

Sprawą zajęła się prokuratura
Źródło: TVN24
Trzeźwa ocena sytuacji i szybka reakcja dwóch mieszkańców Otrębus pod Warszawą pomogły w ujęciu podejrzewanego o pedofilię mężczyzny. Miał on dopuścić się innych czynności seksualnych na dwóch dziewczynkach. Do zdarzenia doszło w czwartek po południu, kiedy dzieci wracały ze szkoły do domu. Pierwszą informację otrzymaliśmy na Kontakt 24 od Michała, który pomógł w zatrzymaniu.

Trzeźwa ocena sytuacji i szybka reakcja dwóch mieszkańców Otrębus pod Warszawą pomogły w ujęciu podejrzewanego o pedofilię mężczyzny. Miał on dopuścić się innych czynności seksualnych na dwóch dziewczynkach. Do zdarzenia doszło w czwartek po południu, kiedy dzieci wracały ze szkoły do domu. Pierwszą informację otrzymaliśmy na Kontakt 24 od Michała, który pomógł w zatrzymaniu.

- Złapaliśmy pedofila - zaalarmował w czwartek wieczorem redakcję Kontaktu 24 pan Michał, który pomógł w zatrzymaniu mężczyzny.

Jak powiedział redakcji Kontaktu 24 Tomasz Oleszczuk z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji, zatrzymany został mężczyzna, który w czwartek w miejscowości Otrębusy miał dopuścić się innych czynności seksualnych na dwóch dziewczynkach. Jak powiedział policjant, w ujęciu podejrzewanego pomogli mieszkańcy miasta.

"Dziewczynki były wystraszone"

Jak relacjonował pan Michał, kiedy przejeżdżał samochodem przez jedną z ulic leżących na obrzeżach miejscowości, zauważył przy drodze dwie dziewczynki stojące ze starszym mężczyzną.

- Sytuacja wydała mi się bardzo podejrzana. Znałem te dziewczynki z widzenia. Dziwne było, że stały ze starszym mężczyzną - opisywał. - Kiedy przejeżdżałem obok zauważyłem, że mężczyzna ma rozpięte spodnie - relacjonował.

Pan Michał zdecydował się skręcić w boczną ulicę tuż za miejscem, gdzie ze starszym mężczyzną stały dzieci. - Dziewczynki wbiegły za moim samochodem na ulicę. Były wystraszone - mówił świadek. Jak dodał, kiedy wsiadły do samochodu, potwierdziły jego przypuszczenia.

Zatrzymanie obywatelskie

Pan Michał od razu powiadomił policję oraz ojca jednej z dziewczynek, opisał wygląd i ubiór schwytanego. - Mężczyznę udało się ująć ojcu dziewczynki, ulicę dalej od miejsca zdarzenia. Podjechałem tam samochodem i czekaliśmy do czasu pojawienia się policji - relacjonował.

Do zdarzenia doszło w okolicy szkoły podstawowej.

Prokuratura nie informuje

Na miejscu pojawili się policjanci, którzy przewieźli mężczyznę do komisariatu w Brwinowie. Jak powiedział oficer prasowy ze stołecznej policji, śledztwo w tej sprawie prowadzi prokuratura w Pruszkowie.

Prokurator Andrzej Zwoliński, zastępca prokuratora rejonowego w Pruszkowie, podał w rozmowie z Kontaktem 24, że "ze względu na dobro osób pokrzywdzonych na razie nie udziela żadnych informacji w tej sprawie".

Czytaj także na Kontakcie24

aolsz/aw

Czytaj także: