Przedszkole numer 79 położone w zielonym zagajniku i otoczone niskim płotem. - W tym miejscu ciągle zbierają się grupki, młodzież może tam poczuć się swobodnie. W ciągu dnia jest spokojnie, ale wszystko zaczyna się nocą, już kilkakrotnie widziałam jak wygląda budynek po ich spotkaniach. Najpierw piją, a później biorą się za "sztukę" - mówi Marzena Zientara, matka jednej z podopiecznych placówki. Wysyła też zdjęcia, które ilustrują skalę problemu.
Do dewastacji doszło w weekend, kiedy przedszkole i pobliskie gimnazjum nie pracują.
"Wysyłam pisma, dzwonię, zgłaszam"
Na zdjęciach widać uszkodzone drzwi, pomazane parapety, spod odpadającej elewacji wyłaniają się wcześniejsze "dzieła" sprawców. Budynek nie przypomina miejsca, gdzie na co dzień przebywają dzieci, a zdewastowany pustostan.
- Zbiera się grupa młodych ludzi, piją piwo, a później w przypływie dobrego humoru demolują przedszkole, może im się wydaje, że to jakaś twórczość, ale po każdym spotkaniu poszerza się zakres zniszczeń - opowiada dyrektor placówki.
Szacuje też, że naprawa strat może wynieść około 10 tysięcy. - Nie wiemy co robić, to trwa już od dwóch lat, już po raz kolejny będziemy musieli wyremontować budynek, za pieniądze podatników, robimy to przecież z pieniędzy od dzielnicy, ale jak długo możemy naprawiać elewację? - rozkłada ręce Anna Deptuła.
Zapewnia też, że o sprawie regularnie powiadamia służby. - Wysyłam pisma, dzwonię, zgłaszam, zawsze kończy się tak samo: funkcjonariusze przyjeżdżają, wysłuchują nas i odjeżdżają - żali się dyrektorka.
Służby wiedzą i kontrolują
- W poniedziałek dostaliśmy zgłoszenie dotyczące uszkodzenia elewacji, na miejsce pojechała grupa, zabezpieczyła ślady, jednocześnie miejsce zostało objęte szczególnym nadzorem - podaje rzecznik ursynowskiej policji Robert Koniuszy, ale nie potwierdza wcześniejszych zgłoszeń.
Z kolei Monika Niżniak, rzeczniczka straży miejskiej informuje, że ich funkcjonariusze kontrolują to miejsce często. - Od sierpnia ubiegłego w różnych porach dnia okolicę kontrowaliśmy ponad 70 razy, w wielu przypadkach zostały wyciągnięte konsekwencje wobec osób, które piły tam alkohol - zapewnia.
I zaznacza, że to kontrole własne strażników: - Jedynie kilka zgłoszeń otrzymaliśmy od osób trzecich.
W piątek dyrekcja placówki po raz kolejny spotka się z dzielnicowym.
kz/b