- Zakończyliśmy przeszukiwania miejsca wybuchu i nie znaleźliśmy więcej ciał - potwierdza nasze informacje Mariusz Mrozek ze stołecznej policji.
Dwie osoby zginęły
Jeszcze w niedzielę rano mundurowi nie byli pewni, czy w czasie eksplozji nie przebywała w budynku jeszcze jedna osoba. - Zgłosiła się do nas w niedzielę koleżanka kobiety, u której przebywała - tłumaczy Mrozek. Tym samym w piątkowej eksplozji zginęły dwie osoby a dwie inne zostały ranne.
Oba ciała ofiar policjanci odnaleźli w sobotę. - Do tej pory udało nam się zidentyfikować ciało 33-letniej kobiety, mieszkanki bloku. Ciało drugiej z ofiar znajduje się w takim stanie, że identyfikacji dokonają dopiero biegli – tłumaczył rano w TVN 24 Maciej Karczyński, rzecznik stołecznej policji.
Gaz czy bomba?
Policjantom udało się także przeprowadzić wstępną analizę pirotechniczną. Nie natrafili oni na ślady materiałów wybuchowych, co może świadczyć jednak o awarii instalacji gazowej. - To jedynie nieoficjalne, wstępne ustalenia. Dopóki nasi technicy nie zbadają samego miejsca eksplozji, nie będzie można określić przyczyny - tłumaczył rano Karczyński.
Akcja ratownicza trwała od piątkowego wieczora. Zapadł się strop, przesunięte zostały ściany mieszkań. Policjanci w pierwszej chwili nie byli w stanie ocenić, co tak na prawdę się stało. Przeprowadzenie ekspertyzy utrudniał fakt, że do budynku mieli wstęp jedynie strażacy.
fot
Rzecznik KSP Maciej Karczyński o pracach policji w sobotę:
Blok do rozbiórki?
Mieszkańcy wciąż czekają na decyzję Inspektora Nadzoru Budowlanego. Jeszcze w sobotę słychać było głosy, że budynek nie będzie nadawał się do zamieszkania.
Jak nieoficjalnie dowiedział się portal tvnwarszawa.pl, do rozbiórki zostaną prawdopodobnie przeznaczone trzecia i czwarta kondygnacja w klatce budynku, w której doszło do eksplozji.Taką decyzję miał podjąć właśnie Inspektor Nadzoru Budowlanego.
Kolejne spotkania
W sobotę po spotkaniu władz miasta i przedstawicieli spółdzielni z mieszkańcami bloku, część ewakuowanych ludzi mogła wejść na chwilę do swoich mieszkań po najpotrzebniejsze rzeczy. Kolejna grupa mieszkańców weszła do lokali w niedzielę po południu. Czy a jeżeli tak, to kiedy, będą mogli wrócić już do swoich mieszkań?
O godz. 17.00 planowane jest kolejne spotkanie z władzami miasta, które ma dać odpowiedź na to pytanie.
Część mieszkańców mogła zabrać swoje rzeczy już w sobotę:
fot
Eksplozja w Pruszkowie
Do eksplozji doszło w piątek przed godz. 21, w mieszkaniu na czwartym piętrze, w bloku przy ulicy Wojska Polskiego. W wyniku eksplozji całkowicie zniszczone zostały cztery mieszkania. Uszkodzonych zostało kilkadziesiąt innych mieszkań.
Pożar gasiło 18 jednostek straży pożarnej.
Mieszkańcy podkreślają, że wybuch był bardzo silny:
- Jakby wybuchła bomba albo pocisk artyleryjski - mówi jeden ze świadków.
- Huk był ogromny. Po prostu skamieniałam, nie wiedziałam, co robić. Wzięłam torebkę tylko, byle co założyłam, pobiegłam do sąsiadów no i za chwilę musieliśmy opuścić blok - mówiła w TVN24 jedna z mieszkanek budynku. Inna dodaje: - Myślałam, ze to samochód eksplodował na dole. Przyszła koleżanka i mówi: uciekaj. Złapałam klucze i to, co miałam na sobie, nic więcej, ani dokumentów, ani telefonu, ani zegarka. Wszystko zostało.
Wielu mieszkańców okolicy podkreśla, że siła wybuchu była naprawdę duża - odczuli ją w swoich domach.
- Mieszkam jakieś 500 metrów od miejsca zdarzenia. Wybuch był potężny, aż podłoga drżała w mieszkaniu... - napisał na facebookowym profilu tvnwarszawa.pl Krzysztof.
- Mieszkam ładny kawałek od miejsca wybuchu a huknęło i zatrzęsło niemiłosiernie - relacjonował Marcin.
- Równo o 20:30 moim mieszkaniem też coś wstrząsnęło... a mieszkam kawał dalej - pisał z kolei Piotr.
Zobacz relacje świadków na tvn24.pl
Internauci Kontaktu24 poinformowali o wybuchu
mz