Konferencja związana była z publikacją "Gazety Wyborczej", która opisała okoliczności reprywatyzacji kolejnych nieruchomości w Warszawie, m.in. pod adresem Bracka 23 i Karowa 14/16.
W ocenie Rabieja wiele osób w Warszawie z powodu reprywatyzacji, i tego że musieli opuścić mieszkania, w których mieszkali "wpadło w spiralę ubóstwa". - Trzeba jasno sobie powiedzieć, że państwo polskie sobie z tym problemem nie radzi i nie radziło od 1989 roku - powiedział.
Potrzebna ustawa reprywatyzacyjna
Rabiej wyraził też nadzieję, że sytuacja dojrzała do tego, by "ponadpartyjnie uchwalić dobrą ustawę reprywatyzacyjną".
- Ustawę, która raz na zawsze zamknie wszystkie kwestie i będzie zawierała element zadośćuczynienia dla osób, które nie z własnej winy, ale z winy polityki miasta zostały poszkodowane w wyniku reprywatyzacji. Tego, że miasto lekką ręką oddawało nieruchomości bez dbania o interes mieszkańców - podkreślił.
Polityk Nowoczesnej po raz kolejny zaapelował też o dymisję prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz. - To jest naprawdę ostatnim moment, aby z honorem i twarzą zakończyć przewodzenie Warszawie i poprawić sytuację - ocenił Rabiej.
Kontrowersyjne zwroty
W poniedziałek "Gazeta Wyborcza" opisała okoliczności reprywatyzacji nieruchomości, w których brał udział mecenas Robert Nowaczyk. Sprawdzili 45 adresów. Jednym z nich jest budynek przy ul. Karowej 14/16, który – według informacji GW – nie powinien zostać zwrócony.
Kamienica przy Karowej została zbudowana w latach 1939-1940 przez żydowskich fabrykantów Hellerów, który uciekli przez hitlerowcami do Kanady. W 2008 r., na rok przed reprywatyzacją, BGN zapytał Ministerstwo Finansów, czy roszczenia do nieruchomości zostały spłacone na podstawie umowy międzynarodowej za znacjonalizowane majątki.
Kilka godzin wcześniej konferencję w tej sprawie zorganizowali również działacze Miasto Jest Nasze. Zapowiedzieli złożenie kolejnych zawiadomień do prokuratury.
MJN o reprywatyzacji
PAP/kw/sk
Źródło zdjęcia głównego: Nowoczesna