Piknik rodzinny wraz z biegiem i olimpiadą sportową odbył się na błoniach Stadionu Narodowego w sobotę.
- Organizujemy to po to, żeby promować aktywność fizyczną całej rodziny. Cały czas brakuje inicjatyw, a może my jesteśmy jedną z głównych, gdzie biegną wszyscy. Od pierwszego roku życia do tak naprawdę 99-go - mówiła w rozmowie z reporterem TVN24 Dorota Kleszczewska, prezes fundacji Instytutu Matki i Dziecka, organizator imprezy.
Na hulajnodze, w wózku, na rowerku
W tym roku zgłosiło się ponad 700 uczestników. - Brakowało wręcz numerków i jeszcze na miejscu odbywała się rejestracja - powiedziała Kleszczewska. Do pokonania biegacze mieli 3-kilometrowy dystans, w trzech pętlach wokół Stadionu Narodowego.
- Taki nietypowy dystans, żeby każdy mógł mu podołać. Chodzi o to, żeby zacząć, żeby zechcieć wyjść z domu, przebiec. A potem może w przyszłości biegać dłużej - mówił Tomasz Maciejewski, dyrektor Instytutu Matki i Dziecka. Jak zapewnił, jest to impreza typowa dla rodzin. - Można biec z dziećmi w wózku, na plecach, dziecko może być na hulajnodze, na rowerku biegowym - wyliczał Maciejewski. - Piękny obraz, który nam serca radował to trzylatki, dwulatki, które na własnych nóżkach jedno kółko, dwa kółka same przebiegły - dodawała prezes fundacji.
Z imprezy zadowoleni byli też sami uczestnicy.
- Nie ma tutaj ciśnienia na biegnięcie, na wynik. Nawet w ciąży mogę sobie pozwolić, żeby to jedno kółeczko sobie przespacerować. Bardzo lubimy tę imprezę, bo to jest fajna okazja, żeby się poruszać, spotkać ze znajomymi - powiedziała jedna z uczestniczek wydarzenia.
su/pm