Budowa ronda przy ulicy Kadetów już od dawna utrudniała kierowcom autobusów życie. Ale we wtorek drogowcy sprawili im solidną niespodziankę. W środku dnia po prostu zamknęli przejazd. Pasażerowie nie przebierali w słowach ani w środkach.
Jeden z nich postanowił wziąć sprawę we własne ręce. Wysiadł, odsunął barierki i nakazał "jechać tym dyliżansem". "Woźnica" był jednak nieubłagany w kwestii przestrzegania przepisów ruchu drogowego. - Nie mogę złamać przepisu i wjechać pod zakaz – tłumaczył. I dodawał bezradnie: - Nie miałem żadnych informacji, że nie przejadę.
Winnego nie ma
Wreszcie na miejscu pojawił się przedstawiciel nadzoru ruchu Zarządu Transportu Miejskiego. Zdecydował, że autobus musi zmienić trasę.
A winnych bałaganu oczywiście nie ma. - Odpowiada za to Zarząd Transportu Miejskiego - przekonują drogowcy. - My się nie poczuwamy - odpowiada ZTM.
Jedni przekonują, że decyzja o zamknięciu przejazdu zapadła w poniedziałek. Drudzy, że pierwsze o tym słyszą, a tracą pasażerowie. Na szczęście rondo przy Kadetów ma być gotowe w ciągu 9 dni.
Łukasz Wieczorek roody/ec