Strażacy dostali zgłoszenie o nadłamanym konarze, który mógł zagrażać bezpieczeństwu przedszkolaków bawiących się na placu zabaw przy ulicy Dąbrówki na Saskiej Kępie.
Pojechali na miejsce, ale do punktu docelowego wozem nie dotarli.
- Strażacy zatrzymali się na rogu, ponieważ nie mogli przejechać między źle zaparkowanymi samochodami. Wzięli drabinę pod pachy i na akcję udali się piechotą - opisuje reporter tvnwarszawa.pl Artur Węgrzynowicz.
"Temat się powtarza"
Zdarzenie potwierdza Wojciech Kapczyński ze straży pożarnej. Jak opisuje, strażacy piechotą przemieszczali się już od ulicy Saskiej.
- To tematy, które się cyklicznie powtarzają, apelujemy do kierowców, aby parkowali w taki sposób, aby nie utrudniać akcji służbom ratowniczym. O sprawie poinformowaliśmy już straż miejską - mówi Wojciech Kapczyński.
A nasz reporter Artur Wegrzynowicz, który obserwował akcję, dodaje: - Pytanie brzmi, co byłoby kiedy strażacy dostaliby inne zgłoszenie.
kz/pm