Pilarze zawitali do Parku Szczęśliwickiego we wtorek z zadaniem wycięcia 46 drzew wzdłuż wschodniej granicy parku, od pętli autobusowej do ulicy Korotyńskiego. Wiele z nich rosło na Ochocie od kilkudziesięciu lat.
Drzewa muszą zniknąć, bo w miejscu ich korzeni przebiegać będzie kolektor. Wodociągowcy wystąpili o zgodę na wycinkę w 2015 roku i jak przekonują, inwestycja znacznie poprawi odbiór ścieków w centralnych dzielnicach Warszawy – na Ochocie i w Sródmieściu. Ma ograniczyć zalewanie ulic spowodowanych przez nawałnice, nieprzyjemne zapachy.
- Co istotne, uszczelnienie systemu miejskiej kanalizacji zapobiegnie przenikaniu nieczystości z kanalizacji do gruntu, co bezpośrednio przyczyni się do ochrony środowiska – przekonuje Marzena Wojewódzka rzeczniczka Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji.
Ochocianie: nie rozmyje tu Pan swojej odpowiedzialności
Na wycinkę zgodę w 2015 roku wydała dzielnica. "Apelowaliśmy do władz o namówienie MPWiK do przesunięcia przebiegu kolektora – paręnaście metrów dalej jest pas trawnika i ścieżki rowerowej, zupełnie bez drzew. Niestety, postanowienie wydane wtedy przez wiceburmistrza dało zielone światło MPWiK do wystąpienia o wycinkę" – wspomina na Facebooku Stowarzyszenie Ochocianie Sąsiedzi.
- Sprawa była przedmiotem burzliwej dyskusji. Wzburzonych było wielu mieszkańców jak i urzędników. W 2015 roku zostały przeprowadzone konsultacje społeczne - przyznaje rzeczniczka Ochoty Monika Beuth-Lutyk i przekonuje nas, że dzielnica nie mogła podjąć innej decyzji.
- Do Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji kierowaliśmy kolejne pisma, żeby przyjrzano się dokładnie sprawie, jednak ostatecznie MPWiK przekonało nas, że nie można przesunąć linii kolektora i z wielkim bólem serca wydaliśmy zgodę na wycinkę – tłumaczy rzeczniczka.
"Była to decyzja zarządu, i komisji rady w obecności zaproszonych mieszkańców. Po tym wszystkim powstanie piękna aleja z drzewami i a pod ziemią kolektor kanalizacyjny potrzebny całemu osiedlu na Włodarzewskiej i nie tylko" – napisał pod postem Ochocian Grzegorz Wysocki ówczesny wiceburmistrz Ochoty.
Aktywiści nie dali wiary jego tłumaczeniom i przekonywali, że wycince dało się zapobiec.
"Postanowienie o zielonym świetle dla wycinki i przebiegu kolektora właśnie przez te drzewa było Pana osobistą decyzją i nie rozmyje tu Pan swojej odpowiedzialności. Zanim zajął się Pan tą sprawą, ochoccy urzędnicy kilkukrotnie wydawali decyzje i opinie kładące nacisk na ochronę drzewostanu i wręcz wprost odmawiające MPWiK przebiegu inwestycji w proponowanym kształcie" – odpowiedzieli.
MPWiK: nie dało się inaczej
Jednak wodociągowcy przekonują, że dzielnica nie mogła podjąć innej decyzji, ponieważ nie dało się zmienić linii kolektora. Powód? Powstaje w miejscu, gdzie stoi wiele bloków. MPWiK zdecydowało o wyznaczeniu trasy na obrzeżach Parku Szczęśliwickiego.
Przedstawicielka wodociągowców argumentuje też, że trasy nie można było zmienić, ponieważ kanały o tak dużych średnicach projektowane są w linii prostej, aby ograniczyć do minimum liczbę załamań, które powodują nieprzyjemny zapach, związanych z gniciem ścieków.
- Każde ewentualne załamanie trasy kanału w celu ominięcia kolizji znacząco komplikuje warunki realizacji, wprowadzając tym samym konieczność zastosowania dodatkowego ciężkiego sprzętu na większym obszarze niż w przypadku wyznaczonej trasy kolektora – wyjaśnia Wojewódzka.
Nasadzenia dodatkowe
W zamian wodociągowcy obiecują nasadzenia zastępcze. - 120 stanowi okazy o minimalnej wysokości 3,5 metra oraz 1386 krzewów. Ponadto pobliskie parkingi oraz osiedla zostaną obsadzone gęstymi grupami wysokich krzewów – kończy Wojewódzka.
Wycinka w Parku Szczęśliwickim
kz/ran