- Wstrzymaliśmy zrzut ścieków do Wisły - informuje Roman Bugaj, rzecznik Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji. Problem w tym, że tylko w jednym z pięciu miejsc między mostem Poniatowskiego a Gdańskim. Nie wiadomo także, jak długo mieszkańcy będą mogli odpocząć od straszego fetoru.
- Prezydent Wojciechowicz rozmawiał z władzami MPWiK. Potem zostały przeprowadzone analizy dotyczące możliwości rozwiązania problemu, na który skarżyli się mieszkańcy, czyli dolegliwych dla nich zapachów - informuje Bugaj.
- Wstrzymaliśmy zrzuty, ale tylko na wysokości ulicy Karowej - zaznacza rzecznik MPWiK. Dlaczego tylko w tym miejscu? - Ścieki spływające z tego kanału burzowego były najbardziej uciążliwe dla mieszkańców - przekonuje.
Wznowią zrzut?
Rzecznik podkreśla jednocześnie, że zrzuty w pozostałych czterech miejscach, między mostem Poniatowskiego a Gdańskim nie zostaną wstrzymane. - Nie ma możliwości wyłączenia pozostałych czterech kolektorów burzowych, ponieważ nie możemy wstrzymać inwestycji związanej z budowa przełącza - tłumaczy Bugaj.
Niewykluczone jednak, że i ten na wysokości Karowej zostanie ponownie aktywowany. – Ścieki, które nim spływały zostały przerzucone do kolektora Burakowskiego, który zaczyna się w okolicy ul. Popiełuszki. W tym momencie nie pracują w nim ludzie, więc można podnieść w nim poziom ścieków - mówi rzecznik MPWiK. – Niewykluczone jednak, że gdy pracownicy będą musieli tam ponownie wejść, to zrzut przy Karowej zostanie wznowiony. Dużo zależy też od tego czy nie zwiększą się opady deszczu – dodaje.
"Wstrzymaliśmy zrzut przy Karowej"
Na problem ze ściekami w centrum miasta zwrócił uwagę jeden z Reporterów 24 Piotr Tomczyk.
Okazało się, że wodociągowcy zaczęli spuszczać ścieki w pięciu miejscach pomiędzy mostem Poniatowskiego a Gdańskim. Od początku września trafiało tu wprost do rzeki nawet 70 tysięcy metrów sześciennych nieoczyszczonych ścieków na dobę. Wodociągowcy tłumaczyli, że powodem jest dokończenie budowy połączenia kolektora Burakowskiego z oczyszczalnią ścieków Czajka.
Początkowo przedstawiciele MPWiK i Ratusza przekonywali nas, że "nie ma innego wyjścia", "to normalne" i "że tak musi być". Kiedy zdążyliśmy już wysłuchać wszystkich zapewnień, że ścieki przy Starówce nie są dużym problemem, okazało się, że jednak są. I to na tyle, by do akcji musiał wkroczyć wiceprezydent miasta.
- Jacek Wojciechowicz rozmawiał o tej sprawie z władzami Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji. Otrzymał zapewnie, że wodociągowcy postarają się ograniczyć uciążliwości związane ze spuszczaniem ścieków w okolicy Starego Miasta - poinformowała nas w środę Agnieszka Kłąb z biura prasowego Ratusza.
Ścieki mają przestać spływać do Wisły z kanałów burzowych w grudniu, kiedy zakończy się przebudowa kolektora Burakowskiego.
ran//par