Został napisany urzędowym językiem, pozbawionym emocji. Mimo to, albo może właśnie dlatego, jest wstrząsający. Zawiera niezwykle sugestywne fotografie, które na stałe wpisały się w świadomość ludzi na całym świecie i jednoznacznie są kojarzone z Holokaustem. - To zapis dzień po dniu mordowania ludności żydowskiej - mówił Jarosław Szarek, prezes Instytutu Pamięci Narodowej.
Raport dowódcy SS i policji Jürgena Stroopa dokumentuje tłumienie przez Niemców powstania w getcie warszawskim w 1943 roku. Liczy 126 kart, zawiera 31 meldunków dziennych oraz 53 fotografie. Sprawozdanie pozwala poznać przebieg żydowskiego powstania, siły i uzbrojenie Niemców, a także realia prowadzenia walki w getcie.
Jesienią ubiegłego roku został wpisany na światową listę UNESCO Pamięć Świata. To jeden z najważniejszych dokumentów przechowywanych w Archiwum IPN.
W środę raport został zaprezentowany dziennikarzom, w przyszłości IPN planuje przedstawić go szerszej publiczności. Dokument już teraz każdy może obejrzeć w wersji cyfrowej.
"Dokumentuje ludobójczą politykę"
Podczas konferencji prasowej w związku z 75-leciem wybuchu powstania w getcie Jarosław Szarek wraz wiceprezesem IPN Mateuszem Szpytmą oraz dyrektor Archiwum IPN Marzeną Kruk zaprezentowali zawartość historycznego dokumentu.
- Ten raport dokumentuje ludobójczą politykę Niemiec wobec ludności żydowskiej. To zapis dzień po dniu mordowania ludności żydowskiej - powiedział Szarek, przypominając też, że w 1945 r. raport Stroopa trafił w ręce Amerykanów, którzy wykorzystali go jako dowód w procesie norymberskim. Pełnił on także funkcję materiału obciążającego Stroopa w jego procesie w Warszawie w 1951 r., a także w postępowaniach sądowych innych niemieckich zbrodniarzy nazistowskich. - Dzisiaj prezentujemy go po raz pierwszy w takiej formie, jeszcze nigdy nie został zaprezentowany publicznie - dodał Szarek.
Wstrząsające, sugestywne ujęcia
Dyrektor Archiwum IPN Marzena Kruk zaznaczyła, że raport Stroopa i jego fotografie są wstrząsające, mimo że dokument został napisany językiem urzędowym, bez emocji. Część fotograficzna raportu zawiera niezwykle sugestywne ujęcia, które na stałe wpisały się w świadomość ludzi na całym świecie i jednoznacznie są kojarzone z Zagładą Żydów. Niektóre ze zdjęć, uzyskały status ikony fotograficznej symbolizującej Holokaust.
Teresa Gallewicz-Dołowa, która w Archiwum IPN kieruje pracami Sekcji Kształtowania i Ewidencji Zasobu Archiwalnego, mówiła, że optyka przedstawienia wydarzeń opisanych w raporcie jest porażająca. - Holokaust jest przedstawiony z perspektywy zbrodniarza, nie ofiary, przez co dokument - wbrew intencji twórcy - nie gloryfikuje niemieckiej "odwagi, siły i ofiarności", a staje się aktem oskarżenia i dowodem zbrodni popełnionej na ludności żydowskiej. Zamiast wychwalać zasługi żołnierzy bezwzględnie wykonujących rozkazy, jest hołdem złożonym ich niewinnym ofiarom - zaznaczyła archiwistka. Podkreśliła też, że mimo iż dokument dotyczy konkretnej ludności, znajdującej się w konkretnym czasie, w konkretnym miejscu, to ma on jednak charakter uniwersalny. - Jest przestrogą: nie pozwala zapomnieć o obecnym okrucieństwie i brutalności, upamiętnia heroiczną walkę ludzi o godność i człowieczeństwo, która toczy się od zawsze, we wszystkich częściach świata - zaznaczyła Gallewicz-Dołowa, która zajmowała się procedurą wpisania raportu na listę UNESCO.
"Dramatyczny krzyk ludności żydowskiej"
Powstanie w getcie warszawskim rozpoczęło się 19 kwietnia 1943 r. Było pierwszym miejskim powstaniem w okupowanej Europie, aktem o charakterze symbolicznym, zważywszy na nikłe szanse powodzenia. W nierównej, trwającej prawie miesiąc walce słabo uzbrojeni bojownicy Żydowskiej Organizacji Bojowej oraz Żydowskiego Związku Wojskowego stawili opór żołnierzom z oddziałów SS, Wehrmachtu, Policji Bezpieczeństwa i formacji pomocniczych. W tym czasie Niemcy zrównali getto z ziemią, metodycznie paląc dom po domu. 8 maja w schronie przy ulicy Miłej 18 samobójstwo popełnił przywódca powstania Mordechaj Anielewicz wraz z grupą kilkudziesięciu żołnierzy. Nielicznym powstańcom udało się kanałami wydostać z płonącego getta.
- Powstanie w getcie warszawskim było dramatycznym krzykiem ludności żydowskiej skazanej na Zagładę, żeby przed śmiercią, w jakże dramatyczny sposób, wyrazić swój sprzeciw. Garstka ludzi chwyciła za broń, choć wiedzieli, że ta walka jest przegrana, ale nie chcieli pójść na śmierć nie chwytając za broń - mówił Szarek. Przypomniał, że większość żydowskich bojowników, mimo bohaterstwa w walce z przeważającymi siłami niemieckimi, poległa lub została zamordowana. - To była wielka zbrodnia, ale jednocześnie ilustracja, czym była okupacja niemiecka w Polsce i w Warszawie - dodał prezes IPN.
PAP/kk/pm