We wtorek rano strażnicy miejscy z patrolu medycznego kontrolowali okolice przedwojennej trzypiętowej kamienicy przy Jana Olbrachta na Woli. "Dochodziła godzina 10, gdy dwoje funkcjonariuszy weszło na klatkę schodową. Na najwyższej kondygnacji strażnicy zastali mężczyznę w wieku 61 lat. Bezdomny był brudny i zaniedbany" - czytamy w komunikacie strażników.
Niepokojące objawy
Mężczyzna skarżył się na duszności, kaszel i ból w okolicach serca. Strażnicy zmierzyli mu temperaturę i saturację krwi. Wyniki były złe.
"Szczególnie niepokojące było niskie nasycenie krwi tlenem, ale istniało też ryzyko zakażenia COVID-19. Wezwano pogotowie ratunkowe. Kilkanaście minut później ratownicy zrobili szybki test na obecność wirusa. Wynik na szczęście był negatywny" - przekazali strażnicy.
Mężczyźnie zaproponowano przewiezienie do szpitala, ten jednak odmówił. Wobec tego zabrano go do przychodni przy Wolskiej. Po badaniu w gabinecie lekarskim interweniujący strażnicy postanowili poszukać schronienia dla 61-latka.
Teraz kwarantanna
"Zaczęliśmy dzwonić po różnych ośrodkach w poszukiwaniu wolnego miejsca dla mężczyzny, ale znalezienie go w stanie epidemii jest bardzo trudne. W końcu porozumieliśmy się z placówką przy ul. Traktorzystów, że jeśli mężczyzna będzie trzeźwy, to po południu zostanie przyjęty do sali buforowej na okres kwarantanny" - relacjonują strażnicy.
Jak dodają, mężczyzna wymagał wizyty w łaźni. "Zgodził się pojechać ze strażnikami do placówki Caritas przy ul. Żytniej. Tam wziął kąpiel. Dostał też czystą odzież, a na koniec otrzymał posiłek" - czytamy w komunikacie. Następnie strażnicy przewieźli 61-latka do placówki w Ursusie, gdzie został przyjęty do sali buforowej, w której spędzi najbliższe dwa tygodnie. Jak zaznaczyli, jeśli w tym czasie nie pojawią się u niego objawy zakażenia koronawirusem, to po zakończeniu kwarantanny personel placówki znajdzie mu wolne miejsce w schronisku.
Autorka/Autor: dg/b
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Straż miejsca w Warszawie