Strażnicy miejscy pomogli motocykliście, który ucierpiał w wypadku drogowym. Jako pierwsi zabezpieczyli miejsce zdarzenia i wezwali służby. - Ze wstępnych oględzin pojazdu wynika, że prawdopodobnie najechał na krawężnik wysepki przy przejściu dla pieszych – opisują.
Jak informuje straż miejska, do wypadku doszło około godziny 21.30. "Strażnicy VII Oddziału Terenowego w trakcie patrolu usłyszeli nagle głośny ryk silnika motocyklowego na wysokich obrotach. Chwilę później zobaczyli lecący w powietrzu jednoślad marki Honda, a tuż za nim – kierowcę" – napisali na stronie straży miejskiej funkcjonariusze.
"Motocykl przeleciał w powietrzu około 50 metrów, o mało nie uderzył w jadący z naprzeciwka samochód. Poważnie ucierpiał kierujący pojazdem mężczyzna, który przeleciał kilkanaście metrów i upadł na jezdnię" – dodali.
"Kierowca był w szoku"
Strażnicy miejscy zabezpieczyli miejsce zdarzenia i wezwali służby. - Kierowca motocykla był w szoku. Próbował zdjąć kask, ale w takich przypadkach może dojść do uszkodzeń kręgosłupa, więc nie pozwoliliśmy na to. Udzieliliśmy mu pomocy przedmedycznej. Miał złamaną rękę i prawdopodobnie obojczyk – mówi strażnik, który udzielał pomocy.
Ranny motocyklista został przewieziony do pobliskiego szpitala.
„Ze wstępnych oględzin pojazdu wynika, że prawdopodobnie najechał na krawężnik wysepki przy przejściu dla pieszych. W trakcie jazdy był trzeźwy. Niestety, choć miał prawo jazdy uprawniające do kierowania samochodami osobowymi, to nie miał uprawnień do prowadzenia motocykla. Dalsze czynności prowadziła policja” – napisali funkcjonariusze.
O wypadkach w Warszawie informujemy w sekcji ulice:
Wypadki w Warszawie
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Straż miejska