Przedstawiciele Solidarnej Polski zaapelowali do Rafała Trzaskowskiego o rezygnację z przebudowy, a co za tym idzie zwężenia Alej Jerozolimskich. - Nie może być tak, żeby dla zapewnienia możliwości lepszej komunikacji dla rowerzystów w centrum Warszawy inni mieszkańcy stali w korkach, nie mogli dojechać do dworca, żeby nie mogli spokojnie wrócić z pracy do domu – stwierdził poseł Sebastian Kaleta.
Radni Solidarnej Polski i Sebastian Kaleta, poseł i wiceminister sprawiedliwości, zorganizowali w piątek konferencję w - jak to ujęli - "bardzo niepokojącej sprawie". Chodzi o projekt zmian w Alejach Jerozolimskich, które ogłosili w czwartek urzędnicy. Koncepcja zakłada zmianę przekroju ulicy z obecnych sześciu do czterech jezdni, z przeznaczeniem dwóch na buspas, szpalery drzew, szersze chodniki i obustronne ścieżki rowerowe (obecnie oferta dla rowerzystów jest w Jerozolimskich zerowa), równoległe miejsca parkingowe.
- Kota nie ma, myszy harcują. Rafał Trzaskowski zdezerterował z warszawskiego ratusza. Widzimy w kolejnych dniach, że zbija palety już nie na placu Bankowym, tylko w różnych miastach w Polsce, prezentując wizję, których zapewne nie zrealizuje – kpił Kaleta, nawiązując do "strefy relaksu" i "Campusu Polska Przyszłości".
Wypominał, że Trzaskowski obiecywał zieleń na placu Bankowym, a pod nim budowę miejsca parkingowe, a także stworzenie "wielu arterii komunikacyjnych". - Te obietnice są wyrzucone do kosza. Co mamy w zamian? Ideologię zwężania ulic, każdej, którą się da – odpowiadał na własne pytania polityk Solidarnej Polski. - Urzędnicy Rafała Trzaskowskiego tylko polują, gdzie coś można zwęzić i utrudnić życie warszawiakom – dodał.
Apel o "zatrzymanie szaleństwa"
- Apelujemy do prezydenta Trzaskowskiego, aby to szaleństwo zatrzymał, aby anulował planowany przetarg na realizację zwężenia Alej Jerozolimskich – powiedział Sebastian Kaleta. I dodał, że plany przebudowy alej powinny być poprzedzone konsultacjami z mieszkańcami oraz analizami natężenia ruchu. Wyjaśniał, że chodzi o to, by "ewentualne zmiany z jednej strony pozwoliły warszawiakom płynnie się poruszać po mieście, a z drugiej strony, aby oczekiwania mieszkańców dotyczące zwiększenia zieleni w przestrzeni miejskiej były zrealizowane".
- Nie może być tak, żeby dla zapewnienia możliwości lepszej komunikacji dla rowerzystów w centrum Warszawy inni mieszkańcy stali w korkach, żeby nie mogli dojechać do dworca, żeby nie mogli spokojnie wrócić z pracy do domu. Przypominam, że Śródmieście znowu staje się centrum biznesowych. W okolicy ronda Daszyńskiego (znajduje się na Woli – red.) budowane są kolejne wieżowce. Z jednej strony budowanie wieżowców, z drugiej odcinanie tych wieżowców od komunikacji. To są bardzo niepokojące sygnały – ocenił, nie dostrzegając, że pod rondem Daszyńskiego znajduje się stacja drugiej linii metra.
"Niespotykane w Europie"
- Zwężenie głównej arterii miasta do jednego pasa jest niespotykane na skalę europejską – powiedział polityk SP. Zwrócił uwagę, że Aleje Jerozolimskie stanowią główną drogę dojazdu m.in. do Dworca Centralnego. - Czy znajdziemy w jakiejkolwiek stolicy europejskiej dworzec, który ma tak utrudniony dojazd? – pytał.
Radny dzielnicy Targówek Cezary Wąsik przypomniał, że Hanna Gronkiewicz-Waltz, a potem Rafał Trzaskowski obiecywali budowę wielu ważnych dla Warszawy ulic, w tym obwodnicę śródmiejską i Nowotrocką, której do tej pory nie zostały zrealizowane. Podkreślił, że obwodnica już w 2006 roku była "pozycjonowana, jako bardzo ważna inwestycja", a Nowotrocka "od 30 lat nie jest realizowana, bo wiecznie nie ma pieniędzy".
- W zamian mamy ideologiczne zwężanie jezdni, powiększanie korków i pogarszanie jakości powietrza – krytykował Wąsik.
Źródło: tvnwarszawa.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Zieliński, tvnwarszawa.pl