Przed sądem stanie młody mężczyzna, który spowodował śmiertelny wypadek na Grójeckiej. Maciej D. stracił panowanie nad autem i zjechał na chodnik, gdzie znajdowali się piesi. Potrącił dwie osoby, jedna nie przeżyła. Biegły ustalił, że w terenie zabudowanym mógł mieć na liczniku ponad 90 kilometrów na godzinę.
Do zdarzenia doszło w lutym 2021 roku. Na wiadukcie w okolicy stacji PKP Rakowiec prowadzone przez 21-letniego Macieja D. auto wypadło z jezdni i wjechało na chodnik, którym szło dwoje pieszych. 70-letnia kobieta zginęła na miejscu, a 74-letni mężczyzna trafił do szpitala z poważnymi obrażeniami.
Ochocka prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie spowodowania wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym. Teraz Aleksandra Skrzyniarz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie, poinformowała o zakończeniu postępowania. - Do sądu trafił już akt oskarżenia w tej sprawie - powiedziała nam Skrzyniarz.
Biegły: przekroczył prędkość o 40 km/h
Jak ustalili śledczy, Maciej D. przekroczył prędkość dopuszczalną w terenie zabudowanym. Według biegłego, chwilę przed wypadkiem mógł mieć na liczniku auta 91 kilometrów na godzinę (zgodnie z przepisami można tam jechać pięćdziesiątką). Ustalono również, że Maciej D. często zmieniał pasy. Nie zachował szczególnej ostrożności, stracił panowanie nad kierownicą, wjechał na drogę pieszo-rowerową, gdzie potrącił pieszych.
Kiedy uderzył w barierę, zdaniem biegłego, mógł mieć na liczniku 61 kilometrów na godzinę. Ponadto, według ustaleń śledczych, mężczyzna prowadził samochód jedną ręką, a drugą szukał papierosów w schowku.
W momencie spowodowania wypadku był trzeźwy. Nie przyznał się do winy. Za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym grozi mu osiem lat więzienia.
Mieli zwęzić Grójecką o dwa pasy
Kilka godzin po wypadku prezes Tramwajów Warszawskich zapowiedział rozpoczęcie prac nad projektem przebudowy ulicy. Tramwajarze chcieliby poszerzyć kilka przystanków, kosztem jednego pasa jezdni w każdym kierunku.
Zmian na ulicy oczekują mieszkańcy i aktywiści, którzy wskazują na dwa powody: po pierwsze Grójecka przestała pełnić funkcję trasy wylotowej ze stolicy po otwarciu obwodnicy Janek i Raszyna, po drugie - zarówno badania Zarządu Dróg Miejskich, jak i Inspekcji Transportu Drogowego wskazują, że kierowcy nagminnie łamią tam przepisy. W 2020 roku fotoradar ustawiony przy skrzyżowaniu z Dickensa zrobił najwięcej zdjęć z Polsce - uchwycił 18,5 tysiąca kierowców przekraczających prędkość. Dotychczas zmian na Grójeckiej nie wprowadzono.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz / tvnwarszawa.pl