- Jest wstępny projekt. On jeszcze nie został ostatecznie uzgodniony, ale jest w takim ogólnym zarysie dogadany. Mniej więcej wiemy, co tam powstanie, jest akceptacja Biura Architektury. Doszliśmy do takiego mocnego kierunkowego porozumienia - powiedział nam w czwartek Tomasz Mencina, wiceprezydent Warszawy. Jak dodał, ma nadzieję, że w przyszłym roku zostanie zaprezentowany docelowy projekt.
Prace ma sfinansować spółka Atrium, do której w Warszawie należą także centra handlowe Promenada, Reduta czy King Cross. To ona do połowy lat 30. dzierżawi od miasta pasaż na tyłach Warsa, Sawy i Juniora. Na mocy umowy ratusz musi zatwierdzić wszelkie zmiany na tym terenie.
Dopasować pasaż do otoczenia
- Ta przestrzeń bardzo się zestarzała, mamy tego świadomość. Ale właściciel Domów Centrum też ma świadomość, że wokół wszystko się zmienia i też chce się do tego dopasować. Jesteśmy dobrej myśli - przekazał Mencina. Nie zdradził, jak konkretnie zmieni się zapuszczony pasaż, ale stwierdził, że musi to "współgrać z całością otoczenia". A to w ostatnim czasie intensywnie ewoluuje.
Efekty widać już na Chmielnej, gdzie zasadzono około setki dużych drzew i mnóstwo krzewów. Posadzki są dobrej jakości, a mała architektura elegancka. Chmielna ma być deptakiem z prawdziwego zdarzenia, nie tylko z nazwy. Piesi mają mieć prymat także w rejonie Złotej, Zgody, Moniuszki i Sienkiewicza. Tam prace się toczą. Podobnie jak na tzw. placu centralnym, czyli części placu Defilad między Marszałkowską z Pałacem Kultury i Nauki. Na tym tle pasaż Wiecha mocno odstaje.
A wystarczyło nie psuć - kołacze się po głowie podczas przeglądania zdjęć z lat 70. W centralnej części stały niskie kwietniki, na tworzących je murkach zainstalowane były ławki - te ze starannie wyprofilowanymi, poprzecznymi szczebelkami, jak na peronach i w poczekalniach pobliskiej stacji Śródmieście. Po obu stronach, wzdłuż ścian budynków, stały daszki, połączone w kilku miejscach prostopadłymi pergolami. Ale fotografie zaskakują przede wszystkim tłumami ludzi, którzy przechodzą, odpoczywają, rozmawiają.
Wielkie latarnie i granitowe płyty
Niestety w latach 90. niezaopiekowana przestrzeń potwornie zdziadziała i stała się niebezpieczna.
Dokładnie 20 lat temu ogłoszono konkurs, który wygrała oferta połączonych sił pracowni MAAS i Bulanda, Mucha Architekci. Zgodnie z ich koncepcją pasaż miał zostać przykryty dachem, ale mieszkańcy okolicznych punktowców obawiali się hałasu. Z planowanego dachu ostały się tylko filary, monstrualne białe słupy zwieńczone skrzydłami, w których ukryto reflektory. Teren wyłożono granitem, dosłownie zrównując z ziemią dzieło twórców Ściany Wschodniej z wybitnym architektem Zbigniewem Karpińskim na czele.
Dwie dekady temu oburzali się nieliczni. Zachłyśnięci płytko rozumianą nowoczesnością nie doceniliśmy architektury zredukowanej do skojarzeń z PRL-em. Głębsza refleksja, dyskusje i książki miały dopiero się wydarzyć.
Efekt prac zakończonych w 2006 roku szybko okazał się żałosny. Małe sklepy znikały, gastronomia nie nadchodziła, odwrócone "plecami" Domy Centrum nie przyciągały, nie generowały ruchu. Po betonie hulał wiatr. Przestrzeń próbowano ożywiać współczesnymi rzeźbami, drewnianymi instalacjami, aleją gwiazd… Wszystko na nic.
Odkręcą prymitywną zmianę?
Dwa lata temu gruchnęła informacja, że właściciel Warsa, Sawy i Juniora przebuduje pasaż według projektu Normana Fostera, jednego z najbardziej znanych architektów świata (w Warszawie odpowiadał za Metropolitan na placu Piłsudskiego), ale sprawa szybko ucichła.
Trzy lata temu biuro RS Architektura Krajobrazu Dorota Rudawa, które wygrało konkurs na Nowe Centrum, zasygnalizowało, w jakim kierunku mogłyby pójść zmiany w pasażu (on sam nie był objęty tym konkursem). Architekci zaproponowali przywrócenie sprawdzonych rozwiązań z kwietnikami i pergolami.
Źródło: tvnwarszwa.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvnwarszawa.pl