Do pościgu doszło we wtorek w nocy. Zapoczątkowała go kolizja na jednej z wolskich ulic. Sprawcą zdarzenia miał być mężczyzna kierujący autem z wypożyczalni. Jak relacjonuje Iwona Kijowska z Komendy Rejonowej Policji Warszawa II, do funkcjonariuszy ze Śródmieścia trafiła wówczas informacja, że sprawca kolizji oddala się hyundaiem.
- Kierowca na widok policjantów zareagował bardzo nerwowo i po chwili z piskiem opon odjechał w kierunku Mokotowa. Mundurowi natychmiast rozpoczęli pościg i wezwali do pomocy inne patrole. Oddalający się kierowca Hyundaia i30 nie reagował na sygnały świetlne i dźwiękowe do zatrzymania się. Samochód przyspieszał, pędząc ulicami miasta, przekraczając dopuszczalną prędkość i łamiąc szereg przepisów. Stwarzał realne zagrożenie dla innych uczestników ruchu. Zadaniem policjantów było jak najszybsze zatrzymanie kierowcy, zanim dojdzie do tragedii - zaznacza Kijowska.
Uszkodzone radiowozy, dachowanie
Pościg zakończył się na Puławskiej w rejonie skrzyżowania z Płaskowickiej. - Policjanci swoim radiowozem skutecznie zablokowali drogę kierowcy wypożyczonego samochodu, uniemożliwiając mu w ten sposób dalszą jazdę. Kierowca nie zachował należytej ostrożności, stracił panowanie nad pojazdem, wypadł z jezdni i znalazł się na dachu w przydrożnym rowie. Następnie, przy pomocy policjantów, mężczyzna wydostał się z pojazdu - opisuje Kijowska.
Podkreśla też, że mężczyzna nie odniósł żadnych obrażeń, a w rozmowie z policjantami odmawiał podania swoich danych osobowych i nie chciał poddać się badaniu alkomatem. - Jednak szybko zmienił zdanie, kiedy został przewieziony do szpitala i pobrano od niego krew. W organizmie podejrzanego znajdowały się nie tylko promile alkoholu, ale i środki odurzające - wyjaśnia. Badanie wykazało, że miał on ponad promil alkoholu w organizmie. Policja nie podaje jednak, pod wpływem jakich innych substancji znajdował się podejrzany.
Jak dowiedzieliśmy się, w trakcie pościgu uszkodzone zostały trzy radiowozy. Żaden z funkcjonariuszy nie został poszkodowany.
Trzy zarzuty i tymczasowy areszt
Po wytrzeźwieniu mężczyzna został doprowadzony do prokuratury, gdzie przedstawiono mu zarzuty. Jak wylicza Kijowska, odpowie on za czynną napaść na funkcjonariusza, prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości oraz za niedostosowanie się do poleceń policjantów, którzy usiłowali go zatrzymać.
Prokuratura wnioskowała o trzymiesięczny areszt tymczasowy wobec podejrzanego. W czwartek sąd przychylił się do jej wniosku.
Mężczyźnie grozi do 10 lat więzienia.
Informowaliśmy też o pościgu za mężczyznami podejrzanymi o kradzieże metodą "na kolec":
Autorka/Autor: kk/b
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: KRP II