Stołeczni policjanci specjalizujący się w ściganiu najpoważniejszych przekrętów gospodarczych, pracują w kontenerach. - Choć byłem wezwany jako świadek, biegam maratony, to po kilkunastu minutach w upalny dzień już źle się czułem - mówi tvn24.pl prezes dużej spółki.
Do Wydziału do Walki z Przestępczością Gospodarczą Komendy Stołecznej Policji trafiają najpoważniejsze sprawy związane z "przekrętami". Policjanci rozplątują skomplikowane działania na giełdzie, te w centralach największych banków i znanych w całym kraju spółek.
Gorzej niż na budowach
- Byłem w szoku. Jedna z naszych spółek zajmuje się budową i pracownicy mają zapewnione lepsze warunki niż policjanci - mówi prezes dużej spółki.
On sam zeznawał jako świadek, w kontenerze bez klimatyzacji, gdy na zewnątrz było ponad 30 stopni. Jak twierdzi wewnątrz niewiele mniej, a dodatkowo nie było czym oddychać.
Biegam maratony a po kilkunastu minutach naprawdę źle się czułem.
Nasz reporter nagrał widok zestawu kontenerów, w których pracują policjanci kamerą umieszczoną na dronie. Widać tylko dwa klimatyzatory.
- Są przy gabinetach kierownictwa - mówi tvn24.pl policjant, prosząc o zachowanie anonimowości.
Skierowaliśmy serię pytań o warunki pracy policjantów do zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji.
Z odpowiedzi wynika, że jest to siedziba tymczasowa na czas remontu stałej, która znajduje się przy ulicy Wolskiej. Dlatego kontenerowe miasteczko zostało ustawione na terenie, który na stałe zajmują wydziały administracyjno-gospodarczy oraz transportu przy ulicy Jagiellońskiej 49. I tak będzie przynajmniej do kwietnia przyszłego roku.
"Warunki i przystosowanie kontenerów biurowych zostały zorganizowane w sposób analogiczny do stałej siedziby i nie mają wpływu na realizacje zadań wydziału. Funkcjonariusze nie zgłaszali uwag i skarg dotyczących stanu czy jakości tymczasowych pomieszczeń biurowych" - brzmi odpowiedź, którą przesłało nam biuro prasowe KSP.
Inny z naszych rozmówców opowiada, że kilka tygodni przed wizytą w barakach Wydziału do Walki z Przestępczością Gospodarczą był w biurach Komisji Nadzoru Finansowego.
- Urzędnicy KNF skierowali zawiadomienie o przestępstwie, które trafiło właśnie do Wydziału do Walki z Przestępczością Gospodarczą. Byłem w szoku, widząc różnicę między siedzibą KNF a tą, w której pracują policjanci - mówi, prosząc o zachowanie anonimowości.
Siedziba za milion miesięcznie
Niemal wszystkie zawiadomienia o popełnieniu przestępstw wychodzące z KNF trafiają właśnie do Wydziału do Walki z Przestępczością Gospodarczą.
Najwyższa Izba Kontroli oceniła to działanie jako "niecelowe i niegospodarne", a kulisy umowy nadal wyjaśnia prokuratura.
- Może nasi szefowie bali się zarzutów o niegospodarność. Ale naprawdę jest tyle wolnej przestrzeni biurowej w Warszawie, że mogli nas umieścić w znośnych warunkach, za niewielkie pieniądze. Trudno nam zrobić na aferzystach, poszkodowanych i świadkach wrażenie poważnej instytucji, zapraszając ich do baraków - mówią policjanci.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz / tvnwarszawa.pl