W ubiegłym tygodniu sprawę podwyżek cen gazu w jednej z miejskich przychodni na Ursynowie opisała wiceprezydent Warszawy Renata Kaznowska. Jak wyliczyła, placówka zapłaci w przyszłym roku o 815 procent więcej niż obecnie. Kilka godzin później poinformowała o kolejnym rekordzie. Zamieściła tabelę przedstawiającą wzrost miesięcznych opłat w Zakładzie Gospodarowania Nieruchomościami w dzielnicy Włochy. Wynikało z niej, że mieszkańcy, którzy w tym roku za ogrzewanie płacili 101 złotych miesięcznie, w przyszłym zapłacą 640 złotych. W mieszkaniu, gdzie miesięczny rachunek w 2021 roku wyniósł 231 złotych, po podwyżce wyniesie 1500 złotych.
Podobnie sytuacja wygląda w Wawrze. Reporter TVN24 rozmawiał z dyrektorem tamtejszego ZGN Piotrem Stefańskim. - Zmienią się opłaty za ogrzewanie i za dostawy ciepłej wody i tutaj mamy znaczne wzrosty o kilkaset złotych w zależności od wielkości lokalu i liczby mieszkańców. Najprościej wytłumaczyć to na podstawie jednoosobowej rodziny, czyli samotnej emerytki, która do tej pory płaciła 112 złotych za ogrzewanie ciepłej wody, a teraz będzie musiała zapłacić prawie tysiąc złotych za tę samą usługę - stwierdził Stefański.
- To są wzrosty nie do przejścia dla tych ludzi. Oni na będą w stanie tego zapłacić. Nakręca się taka spirala zadłużenia, że ci ludzie z tego nie wyjdą. Oni będą musieli ogłaszać upadłość konsumencką, bo po dwóch miesiącach będziemy musieli ich zgłosić do Krajowego Rejestru Długów czy do innej organizacji, która zajmuje się dłużnikami. Będą mieli powypowiadane umowy na telefon, na telewizję. Nie będzie ich stać na to, żeby normalnie funkcjonować - oceniał szef wawerskiego ZGN.
Zaznaczył, że problem dotyczy 427 lokali, czyli prawie tysiąca osób. - Jeśli mówimy o mieszkaniach komunalnych, to są to najniżej uposażone rodziny, które faktycznie ledwo wiążą koniec z końcem. Tutaj mówimy nie o ubóstwie energetycznym, tylko o totalnej nędzy energetycznej - stwierdził. - Mój apel do rządzących jest taki, żeby się zastanowić, czy to rozwiązanie, które zostało wprowadzone, jest faktycznie docelowe, bo jeżeli mieszkańcy spółdzielni mieszkaniowych czy wspólnot będą traktowani jak podmioty przemysłowe i nie będą mieli takich samych stawek za gaz jak normalni mieszkańcy, to doprowadzimy ich do skrajnej biedy. Po prosu te stawki są nieżyciowe - ocenił Stefański.
Doprecyzował, że do tej pory ZGN płacił dziewięć groszy za kilowatogodzinę, teraz ta stawka najprawdopodobniej wzrośnie do około 80 groszy Zaznaczył też, że niewiele pomoże tarcza antyinflacyjna: - Jeżeli mówimy o dwóch tysiącach złotych rocznie, a opłaty wzrosną o 800 złotych miesięcznie, to w jaki sposób to pomoże?
OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>
Poseł PiS obarcza winą prezydenta Warszawy
Tymczasem poseł Prawa i Sprawiedliwości, a zarazem były radny i burmistrz Pragi Północ Paweł Lisiecki winą za zaistniały problem obarczył warszawski samorząd. "Rafał Trzaskowski nie zgłosił mieszkań komunalnych w Warszawie jako mieszkań i dostawcy nośników energii potraktowali mieszkańców jak odbiorców komercyjnych. Stąd podwyżki w lokalach komunalnych? Tymczasem Trzaskowski obarcza tym Rząd" - napisał w sobotę na Twitterze.
W drugim wpisie dodał: "Jak to jest, że Prezes Spółdzielni, na którego narzekają, potrafił załatwić dla lokali spółdzielczych ceny gazu zgodne z taryfą, a władze Warszawy nie złożyły nawet wniosku, aby mieszkania komunalne potraktować jak gospodarstwa domowe?".
Rafał Trzaskowski nie zgłosił mieszkań komunalnych w Warszawie jako mieszkań i dostawcy nośników energii potraktowali mieszkańców jak odbiorców komercyjnych. Stąd podwyżki w lokalach komunalnych? Tymczasem Trzaskowski obarcza tym Rząd...#JanuszSamorządu #AbsurdyWarszawy #Warszawa
— Paweł Lisiecki (@lisieckipawel) January 1, 2022
Ratusz: nie ma żadnych błędów po stronie miasta
Zapytaliśmy rzeczniczkę ratusza Monikę Beuth-Lutyk, dlaczego miasto nie skorzystało z tej furtki. Urzędniczka przekonuje, że nie ma żadnych błędów po stronie miasta. - Nie istnieje taka procedura, że my mieliśmy coś zgłaszać, poinformować kogoś, że to są mieszkania. To się dzieje bez trybu. W opisie przedmiotu zamówienia jest wyraźnie napisane, że są to budynki mieszkalne. Wcześniej gaz był kupowany na tych samych zasadach, dokładnie w taki sam sposób sformułowanych. Te firmy od lat dostarczają gaz do tych samych adresów. Nikt nie był w stanie przewidzieć, że firmy podyktują nam takie warunki cenowe, które musieliśmy przyjąć, bo raz, że była to jedyna oferta w przetargu, a dwa, że trudno sobie wyobrazić brak ogrzewania budynku w styczniu, kiedy temperatury bywają bardzo niskie - wyjaśnia rzeczniczka.
Jej zdaniem, wpisy takie jak te autorstwa Lisieckiego są próbą zmiany narracji i obarczenia winą kupującego: - To jest sytuacja absurdalna, w której próbuje się szukać winnych po stronie prezydenta czy ZGN mówiąc, że my nie złożyliśmy jakiegoś wniosku. W dokumentach przetargowych jest jasno napisane, że chodzi o budynki mieszkalne. A dodatkowo, w myśl przepisów to sprzedający klasyfikuje swoich odbiorców na podstawie zużycia gazu.
PGNiG: jeżeli jakakolwiek wspólnota jest objęta cennikiem dla biznesu, wynika to wyłącznie z deklaracji, która sama przedłożyła
Komunikat w tej sprawie wydał też PGNiG Obrót Detaliczny. "Spółdzielnie i wspólnoty mieszkaniowe składające się w całości z gospodarstw domowych od 2018 roku mogą występować o rozliczenie ceny gazu zgodnie z obowiązującą Taryfą. Gospodarstwa domowe, objęte Taryfą, stanowią ponad 95 procent naszych klientów" - czytamy w oświadczeniu opublikowanym na Twitterze.
Jak wyjaśnili gazownicy, taryfa przeznaczona jest dla odbiorców końcowych dokonujących zakupu paliw gazowych wyłącznie w celu ich zużycia w gospodarstwie domowym: "Wśród klientów PGNiG Obrót Detaliczny w istocie są wspólnoty mieszkaniowe składające się tylko z gospodarstw domowych i są objęte Taryfą. Jeżeli jakakolwiek tego typu wspólnota jest objęta cennikiem dla biznesu, wynika to tylko i wyłącznie z deklaracji, która sama przedłożyła naszej firmie, która zapewne odzwierciedlała okoliczność, iż gaz nie jest pobierany tylko na potrzeby zużycia w gospodarstwie domowych".
Spółka zaznaczyła, że są podmioty, które same wnioskowały wcześniej o przyjęcie taryfy biznesowej: "Pragniemy zauważyć, iż w latach ubiegłych, kiedy dla klienta biznesowego możliwym było uzyskanie cen korzystniejszych od ceny taryfowej, były przypadki spółdzielni i wspólnot wnioskujących o takie właśnie wyceny, deklarujących zużycie gazu na inne potrzeby".
WAŻNY KOMUNIKAT PGNiG Obrót Detaliczny
— PGNiG Obrót Detaliczny (@PGNiG_OD) December 31, 2021
WS. SPÓŁDZIELNI I WSPÓLNOT MIESZKANIOWYCH pic.twitter.com/sWazyhvKdp
- I to jest znowu luka w prawie. Bo - na przykład - jeśli pan Kowalski mieszka w budynku, gdzie na dole są sklepy, czyli jest tam prowadzona działalność gospodarcza, to ma zapłacić tysiąc złotych, a z kolei pan Nowak, który mieszka w budynku, gdzie nie ma sklepu, ma zapłacić znacznie mniej? To są przecież tacy sami ludzie, tak nie może być, to są niedociągnięcia w przepisach - skomentowała Monika Beuth-Lutyk.
Do sprawy odniosła się również w poniedziałek po południu wiceprezydentka Warszawy Renata Kaznowska. - Zwracam uwagę na to, że mamy różne ceny w zależności od tego, w jaki sposób dostawcy gazu potraktowali poszczególnych mieszkańców. Zgodnie z regulacjami odbiorca indywidualny otrzymał gaz nie droższy niż 54 procent, ale pojawiła się luka w przepisach i trzeba ją jak najszybciej poprawić i do ustawy wpisać, że ceny gazu do ogrzewania mieszkań są takie same, niezależnie od tego, czy mowa o mieszkańcu, który ma kuchenkę gazową i ogrzewa się sam czy mieszkańcu, który jest ogrzewany w kotłowni zbiorczej na przykład spółdzielni mieszkaniowej - powiedziała Kaznowska.
Przypomniała, że spółdzielnie mieszkaniowe nie podlegają pod samorząd i prezydenta Trzaskowskiego. - Wbrew twierdzeniom kotłownie organizowane są przez spółdzielnie i przez na przykład Zakłady Gospodarowania Nieruchomościami jak w przypadku Warszawy. Problem pojawił się w całej Polsce, nie tylko w Warszawie, więc udawanie, że nie ma problemu, jest bez sensu i zupełnie niepotrzebne. Jest prosta rzecz do zrobienia – trzeba pilnie zmienić ustawę i każde mieszkanie potraktować jako mieszkanie indywidualne, które będzie rozliczane po stawce gazu nie wyższej niż 54 procent podwyżki - podsumowała.
Skarga do URE
W środę w Sejmie poseł Koalicji Obywatelskiej Jan Grabiec wspólnie z wiceprezydent Warszawy Renatą Kaznowską zaapelowali do rządu o działania w sprawie podwyżek opłat za gaz. - Ta rażąca niesprawiedliwość jest czymś, co jest odpowiedzialnością rządu, co powinno zostać zniwelowane. Jeśli premier Morawiecki, jeśli rząd PiS w najbliższych dniach nie przedstawi projektu rozwiązującego problem tych skandalicznych podwyżek, to w pierwszych dniach stycznia Koalicja Obywatelska przedstawi w Sejmie projekt ustawy, który zagwarantuje wszystkim obywatelom, że nie zostaną pokrzywdzeni przez ten bubel prawny, jakim jest tarcza antyinflacyjna - zapowiedział Grabiec.
Kaznowska opublikowała też w sieci pismo, które skierowała do Urzędu Regulacji Energetyki w związku z podwyżkami cen gazu w stolicy. Zwróciła się w nim o "wszczęcie w tej sprawie postępowania".
Tak, również w środę, sytuację komentował rzecznik rządu Piotr Mueller: - Jest faktycznie wyzwanie w przypadku prywatnych spółek, które np. miały źle podpisane kontrakty długoterminowe i przez to ceny gazu wzrastają. My przygotowaliśmy przede wszystkim obniżkę podatków i w zakresie gazu i w zakresie cen energii elektrycznej i zakresie paliw. To jest jeden element tarczy inflacyjnej, a z drugiej strony tarczę osłonową. Jeżeli będą potrzebne jakiekolwiek inne działania, jesteśmy na nie otwarci.
Dodatek osłonowy ma pomóc niektórym gospodarstwom domowym w pokryciu części rosnących cen m.in. energii. Będzie wypłacany dwa razy do roku. Wypłata pierwszej raty ma nastąpić do 31 marca 2022 roku, a drugiej - do 2 grudnia 2022 roku. Dodatek będzie przysługiwał gospodarstwom domowym, które mają przeciętne miesięczne dochody - określane zgodnie z definicją zawartą w ustawie o świadczeniach rodzinnych - nieprzekraczające 2100 złotych w gospodarstwie jednoosobowym bądź 1500 złotych na osobę w gospodarstwie wieloosobowym. Będzie przysługiwał za okres od 1 stycznia 2022 do 31 grudnia 2022, a jego wysokość będzie zależała od liczby osób wchodzących w skład gospodarstwa domowego (400 zł dla jednoosobowego gospodarstwa domowego, 600 zł dla 2-3-osobowego, 850 zł dla 4-5-osobowego i 1150 zł dla gospodarstwa składającego się minimum z 6 osób).
Przeciętny rachunek miał wzrosnąć o 54 procent
17 grudnia prezes Urzędu Regulacji Energetyki zatwierdził nowe taryfy na sprzedaż gazu dla PGNiG Obrót Detaliczny oraz na dystrybucję tego paliwa dla Polskiej Spółki Gazownictwa. Stawka taryfy za paliwo gazowe miała wzrosnąć o około 83 procent netto, a w sumie przeciętny rachunek miał wzrosnąć o 54 procent.
Jak wyjaśnił URE, dla statystycznego odbiorcy w grupie W-1.1 zużywającego gaz jedynie do przygotowania posiłków wzrost ma być tylko trochę niższy - wyniesie 41 procent. W przypadku odbiorców z grupy W 2.1 - grzejących wodę, w tym "kuchenkowiczów" - płatność ma wzrosnąć o 54 proc., czyli o 56 zł netto miesięcznie. Natomiast odbiorcy zużywający największe ilości paliwa, tj. ogrzewający gazem domy (grupa taryfowa W-3.6), mają zapłacić o około 174 zł netto miesięcznie więcej (wzrost płatności o 58 proc.).
Autorka/Autor: mp/r
Źródło: tvnwarszawa.pl, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock