Gorąco było w piątek na placu Piłsudskiego, gdzie doszło do przepychanek z policją. Funkcjonariusze zabrali członkom Lotnej Brygady Opozycji megafony, przez które wykrzykiwali hasła skierowane do prezesa Prawa i Sprawiedliwości. Bo, po raz kolejny, 10. dnia miesiąca, Jarosław Kaczyński pojawił się przed pomnikiem upamiętniającym katastrofę smoleńską.
- Stałe hasła, czyli "gdzie jest wrak", "kazał lądować bratu" i "czy gryzie go sumienie". To są pytania, które zadajemy od paru lat, na które nie mamy odpowiedzi - mówi Arkadiusz Szczurek ze stowarzyszenia Lotna Brygada Opozycji.
Zadawanie pytań nie jest proste, dziesiątki policjantów blokują wejście na plac. Stowarzyszenie przesłało pismo do Rzecznika Praw Obywatelskich w sprawie systematycznego ograniczania wolności zgromadzeń publicznych.
"Policja nie jest od oceniania"
RPO odpowiada: policja nie jest od oceniania haseł wykrzykiwanych przez manifestujących, o ile nie naruszają prawa. - Wolność zgromadzeń dopuszcza używanie głośnych haseł, skandowanie, nawet jeżeli przeszkadza to innej demonstracji - tłumaczy Mirosław Wróblewski z biura RPO.
RPO poprosił stołecznego komendanta policji Pawła Dzierżaka o stanowisko w tej sprawie. Odpowiedział: "Podjęcie czynności służbowych ogranicza się wyłącznie do osób, które swoim zachowaniem naruszają obowiązujący porządek prawny. Ponadto jeżeli w trakcie prowadzonych działań służbowych dochodzi do zatrzymania narzędzi służących do popełniania czynów zabronionych, zabezpieczane są one jako materiał dowodowy do prowadzonych postępowań".
- Policja niestety nie uczy się na popełnionych przez siebie błędach, bo te sytuacje po prostu się powtarzają. Tymczasem nie można powiedzieć, że zapewniona jest skuteczna ochrona praw człowieka w sytuacji, gdy policja przekracza swoje uprawnienia, tłumacząc tym, że zawsze można odwołać się do sądu - komentuje Wróblewski.
Co miesiąc zabezpieczają miesięcznicę
Policjanci, co miesiąc pojawiają się w miejscu obchodów miesięcznicy smoleńskiej. 12 linii autobusowych musi w tym czasie zmienić trasy. - Jak był Biden w Warszawie, to nie miałem problemu, żeby się do biura dostać, a 10. nigdy nie można – komentuje jeden z mieszkańców Warszawy.
Policji nie może zabraknąć, bo policja pomaga i chroni.
Autorka/Autor: Łukasz Wieczorek
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24