Prokuratura zakończyła śledztwo w sprawie 42-letniego Mariusza K., który podczas kontroli policyjnej na Chmielnej w Warszawie potrącił dwóch funkcjonariuszy. W chwili zatrzymania miał prawie promil alkoholu w organizmie. Na koncie ma też inne przestępstwa, w tym gwałty.
12 października prokuratura skierowała do Sądu Rejonowego dla Warszawy Śródmieścia w Warszawie akt oskarżenia w tej sprawie. Za zarzucane czyny Mariuszowi K. może grozić nawet do 12 lat więzienia. Jak nieoficjalnie dowiedziała się PAP, Mariusz K. to dobrze znany organom ścigania przestępca. Ma na koncie gwałty i przestępstwami przeciwko życiu i zdrowiu.
Pościg i zatrzymanie, mężczyzna nie był trzeźwy
Do zdarzenia doszło 6 czerwca przy Chmielnej. Policyjny patrol zatrzymał kierowcę bmw. - W trakcie sprawdzenia stanu trzeźwości mężczyzna zaczął zachowywać się agresywnie. Ruszył z miejsca potrącając dwóch policjantów - informował wtedy rzecznik Komendy Stołecznej Policji nadkomisarz Sylwester Marczak.
Obaj policjanci zostali ranni. Jednemu samochód kierowany przez 42-latka przygniótł obie nogi, natomiast drugi z funkcjonariuszy trafił do szpitala z urazami klatki piersiowej i biodra. Mariusz K. uciekając staranował też policyjny radiowóz. - Po drodze kierowca bmw uderzył w zaparkowany samochód, latarnię i budynek. Informacja szybko trafiła do pozostałych patroli - podkreślał nadkomisarz Marczak.
Policjanci rozpoczęli pościg za 42-letnim kierowcą. Po kilku minutach funkcjonariusze dopadli Mariusza K. na ulicy Grzybowskiej, gdzie został zatrzymany i obezwładniony. Podczas zatrzymania mężczyzna cały czas był agresywny, stawiał opór i nie wykonywał poleceń policjantów. Aby zapanować jak agresywnym 42-latkiem funkcjonariusze musieli użyć środków przymusu bezpośredniego w postaci gazu łzawiącego, siły fizycznej i kajdanek.
Okazało się, że w chwili zatrzymania Mariusz K. był nietrzeźwy. Podczas pierwszego badania wyszło, że ma 0,45 mg/l w wydychanym powietrzu (0,94 promila alkoholu we krwi), natomiast w trakcie drugiego badania alkomat wykazał 0,41 mg/l (0,86 promila).
Zarzekał się, że nie miał zamiaru nikogo skrzywdzić
Mężczyzna po wytrzeźwieniu został doprowadzony do Prokuratury Rejonowej Warszawa Śródmieście-Północ w Warszawie, gdzie usłyszał zarzuty niezatrzymania się do kontroli policyjnej, ucieczki, czynnej napaści na policjantów oraz uszkodzenia radiowozu. - Mężczyzna częściowo przyznał się do zarzucanych mu czynów i złożył wyjaśnienia - poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie Aleksandra Skrzyniarz.
Według ustaleń PAP, w trakcie wyjaśnień 42-latek zarzekał się, że nie miał zamiaru nikogo skrzywdzić. Według niego do zdarzenia miało dojść w momencie, gdy sięgając po portfel do schowka osunęła mu się noga z hamulca na gaz i wtedy przypadkowo przejechał policjantów.
Po przesłuchaniu prokurator skierował wniosek do sądu o zastosowanie tymczasowego aresztowania wobec 42-latka. Od 6 czerwca Mariusz K. przebywa w areszcie śledczym.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Zieliński / tvnwarszawa.pl