Kierowca hondy pił piwo podczas jazdy. Podczas policyjnej interwencji mężczyzna śmiał się i zachowywał irracjonalnie. - Gdy policjanci chcieli sprawdzić jego trzeźwość, oświadczył, że nie będzie dmuchał w alkomat, bo jest pijany i przyznaje się do tego – podała Paulina Onyszko z Komendy Rejonowej Policji Warszawa VI.
Do zdarzenia doszło kilka dni temu na Pradze-Północ. Funkcjonariusz Służby Ochrony Państwa zauważył, że jadący obok niego mężczyzna pije piwo. O fakcie poinformował policję. - Zgłaszający na bieżąco przekazywał informację o kierunku jazdy pijanego – wyjaśniła Paulina Onyszko z Komendy Rejonowej Policji Warszawa VI.
- Jeden z patroli zauważył wskazany pojazd na alei Solidarności. Kierujący jechał w kierunku Targówka, na wysokości Szwedzkiej zawrócił i kontynuował jazdę w kierunku ulicy Targowej. Policjanci zatrzymali hondę do kontroli. Za kierownicą siedział 37-letni obywatel Gruzji – powiedziała policjantka.
Policja: mężczyzna przyznał, że jest pijany
Jak wskazuje policja, podczas interwencji od kierowcy czuć było silny zapach alkoholu. - Mundurowi zauważyli, że w uchwycie na kubek było otwarte piwo. Mężczyzna śmiał się, zachowywał się irracjonalnie. Gdy policjanci chcieli sprawdzić jego trzeźwość, oświadczył, że nie będzie dmuchał w alkomat, bo jest pijany i przyznaje się do tego – podała.
Po zatrzymaniu okazało się, że 37-latek miał dwa promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Funkcjonariusze zatrzymali jego prawo jazdy. - Mężczyzna zachowywał się lekceważąco wobec policjantów. Nie wykonywał ich poleceń, nie odpowiadał na zadawane pytania. Twierdził, że jest kolegą pewnego polityka, z którym utrzymuje prywatne relacje i policjanci będą mieli problemy – dodała komisarz.
Po wytrzeźwieniu obywatel Gruzji usłyszał zarzut kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości. Za zarzucany czyn może mu grozić do 2 lat więzienia.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24