Bo niedźwiedzie, szczególnie te młodsze, mają niezwykłą skłonność do zabawy, trzeba im nieustannie dostarczać rozrywki. - Rozrabiają chwilami, jak pijane zające. W tej chwili Gregor chodzi z kartonem na głowie, a Aleut zlizuje majonez, który opiekunowie celowo mu gdzieś zostawili - opowiada dyrektor.
Lody z krwią
Czasami warszawskie niedźwiedzie "do czytania" dostają książkę telefoniczną, chwilę później rozrywają ja na kawałki. W czasie upałów jedzą specjalne lody.- Są to lody, z głów śledziowych, z korpusów, z krwi, z odrobioną krwi, i takie lody najlepiej lubią, w czasie upałów sobie podjadają - zdradza dyrektor ale nie poleca wykorzystywać przepisu w domu.Natomiast inne dni spędzają na bałaganieniu. - Jeżeli ktoś ma dzieci w domu, i te dzieci są grzeczne i czyste, to znaczy, że się nie bawią. Nasze niedźwiedzie są brudne i maja bałagan na wybiegu, co znaczy, że są szczęśliwe, i tak należy na nie patrzeć - kończy Kruszewicz.kz