Urzędnicy Ratusza zapytali mieszkańców Warszawy, którzy żyją tu od kilku lat o miejskie finanse.
Efekt okazał się zaskakujący. Przyjezdni chcą rozliczać się w Warszawie, ale chcą też wiedzieć za co w ten sposób zapłacą. - Przyjezdni nie dyskutują czy powinno się czy nie powinno płacić. Chcą dowiedzieć się na co te pieniądze są przeznaczone – wyjaśnia Łukasz Pawłowski z Centrum Komunikacji Społecznej miasta.
O miliard złotych więcej
Jak poinformowała Gazeta Stołeczna, po ubiegłorocznej kampanii "Brat PIT" ratusz przygotowuje kolejną odsłonę akcji informacyjnej. Badania pokazały, że tym razem miasto musi postawić na podatkową edukację.
Ratusz wyliczył, że gdyby wszyscy mieszkający w Warszawie - ci zameldowani i nie zostawiali tutaj swoje podatki, wtedy do miejskiej kasy rocznie wpływałoby o miliard złotych więcej. Taka suma wystarczyłaby na pokrycie połowy dziury budżetowej, albo na wybudowanie nowego mostu.
Ale to nie jedyna informacja jaka od marca może pojawić się w kampanii zachęcającej do płacenia podatków. Urzędnicy odwołają się też do przykładu komunikacji miejskiej.
Pieniądze z biletów to tylko jedna trzecia potrzebnej sumy na utrzymanie komunikacji, resztę dokłada miasto. A z publicznych środków transportu korzystają wszyscy. Nie tylko ci, którzy w Warszawie płacą podatki.
Jeden dokument to 3 tysiące złotych
Urzędnicy przekonują, że nie trzeba się meldować, aby płacić podatki w Warszawie. W najbliższym stołecznym urzędzie skarbowym trzeba złożyć specjalny załącznik NIP3. - Wystarczy wypełnić tylko ten formularz – zapewnia Iwona Potyralla z III Urzędu Skarbowego Warszawa-Śródmieście.
- Każdy nowy dokument NIP3, który trafi do fiskusa to minimum trzy tysiące złotych dla Warszawy w skali roku – przekonuje Pawłowski.
Po ubiegłorocznej kampanii miasta, do stołecznej kasy z podatków wpłynęło o 20 milionów złotych więcej.
Cyprian Jopekbf/ec