Ulicami stolicy przeszedł marsz "Powiedz Nie Rasizmowi”

Marsz przeciwko rasizmowi
Źródło: TVN24
Marsz pod hasłem: "Powiedz Nie Rasizmowi" przeszedł w sobotę ulicami Warszawy. Jego organizatorzy alarmowali, że w Polsce ostatnio zwiększyła się liczba rasistowskich incydentów. Marsz był protestem przeciw tym incydentom i wyrazem solidarności z uchodźcami.

Demonstracja miała związek z obchodzonym 21 marca Międzynarodowym Dniem Walki z Dyskryminacją Rasową. Uczestnicy marszu wyruszyli około 14.00 z Placu Zamkowego. Dalej przeszli Krakowskim Przedmieściem, Świętokrzyską, na plac Powstańców Warszawy, następnie Świętokrzyską, Nowym Światem i o godz. 17 dotarli przed Sejm.

– Cel demonstracji jest jeden: pokazać, że Polska jest otwarta dla uchodźców. Marsz wywołuje spore zainteresowanie. Demonstranci mają ze sobą transparenty z napisami: "Stop rasizmowi", "Stop islamofobii" i "Jedna rasa, ludzka rasa" – relacjonował reporter TVN24.

Ogólnopolską manifestację zorganizowała Koalicja Zjednoczeni Przeciw Rasizmowi - nieformalne porozumienie wielu organizacji, w skład którego wchodzą m.in. Związek Nauczycielstwa Polskiego, Partia Razem, Partia Zieloni i Pracownicza Demokracja.

"Mają ciemniejszy kolor skóry i się boją"

"Co się stało w kraju, który kiedyś był państwem bez stosów i w którym powstała Solidarność? A dziś są ugrupowania, które chcą robić referenda przeciw tym, których powinniśmy przyjąć" - mówił przed wyruszeniem marszu prezes ZNP Sławomir Broniarz. Dodał, że dlatego ogromna odpowiedzialność spoczywa na nauczycielach. "Granica powinna nas chronić przed wrogiem, ale być otwarta dla tych wszystkich, którzy potrzebują naszej pomocy" - dodał.

Z kolei Justyna Samolińska z Partii Razem mówiła, że "w Polsce powoli każda osoba, która ma trochę ciemniejszy kolor skóry boi się chodzić po ulicy". "Osoby, które czują się sfrustrowane z powodu, że mało zarabiają i mają trudną sytuację mieszkaniową, zamiast szukać wroga tam, gdzie on faktycznie jest, szukają go w jakimś mitycznym uchodźcy. Nie znajdziemy rozwiązania, jeśli ludzie nie zaczną organizować się wokół realnych problemów, które dziś mają" - mówiła.

Na ulotkach i plakatach zachęcających do udziału w manifestacji można było przeczytać m.in.: "przeciwstawmy się rasizmowi, islamofobii, antysemityzmowi i faszyzmowi; mówimy: uchodźcy są mile widziani". "Przyjdź na demonstrację, jeśli uważasz, że każda istota ludzka winna być traktowana na równi – z szacunkiem i godnością" – przekonywali organizatorzy.

Dzień walki z rasizmem

Przed Sejmem na marsz oczekiwała grupa kilkunastu przeciwników skandujących m.in.: "Tu jest Polska narodowa". Kontrmanifestanci byli oddzieleni od uczestników marszu kordonem policjantów.

Międzynarodowy Dzień Walki z Dyskryminacją Rasową został proklamowany w 1966 r. przez Zgromadzenie Ogólne ONZ dla upamiętnienia wydarzeń z 21 marca 1960 r., kiedy południowoafrykańska policja zastrzeliła 69 uczestników pokojowej demonstracji w Sharpeville, którzy protestowali przeciwko polityce apartheidu.

PAP/kw

Czytaj także: