Trwa spór o instalacje przetwarzania, do których trafiają warszawskie śmieci. Jak informuje wiceprezydent Warszawy, sąd administracyjny utrzymał działalność instalacji firmy Lekaro, mimo że zamknięcie zakładu zarządził Główny Inspektor Ochrony Środowiska.
Mowa o instalacji, która znajduje się w powiecie otwockim, w Woli Duckiej. Jej działalność stoi pod znakiem zapytania od ponad półtora roku. Dlaczego?
Do zamknięcia czy nie?
Pozwolenie zintegrowane na działalność jeszcze w grudniu 2016 roku wydał marszałek województwa. Ale pod koniec kwietnia 2017 roku minister środowiska je uchylił. Z kolei decyzję resortu uchylił w styczniu tego roku Wojewódzki Sąd Administracyjny.
W październiku tego roku otworzyła się kolejna ścieżka. Główny Inspektorat Ochrony Środowiska, który podlega Ministerstwu Środowiska, postanowił wydać decyzję o natychmiastowym zamknięciu instalacji z dniem 30 stycznia 2019 roku.
Chodzi o decyzję GIOŚ o wstrzymaniu działania zakładu z powodu braku pozwolenia. Firma Lekaro zaskarżyła jednak decyzję do WSA, ale - wiedząc, że na rozstrzygnięcie trzeba by było czekać kilka miesięcy - zwróciła się też do sądu o wstrzymanie decyzji o zamknięciu instalacji. I sąd, jak poinformował na Facebooku wiceprezydent Warszawy Michał Olszewski, przychylił się do tego wniosku.
"To oznacza, że może ona działać do czasu ostatecznego rozpatrzenia sprawy" - napisał Olszewski.
"Sąd uwzględnił argumenty Lekaro"
We wpisie wiceprezydent dodaje też, że niepokoi go, że minister "analizował" dokumentację przez 25 dni i zwlekał z przekazaniem jej do sądu. "Temu ostatniemu, na szczęście, decyzja o wstrzymaniu wykonalności zajęła… 3 dni".
Sprawę skomentowała też firma z Woli Duckiej.
"Wojewódzki Sąd Administracyjny wstrzymał wykonalność decyzji GIOŚ zamykającej funkcjonowanie zakładu Lekaro z końcem stycznia. Decyzja jest zawieszona do czasu merytorycznej oceny przez Sąd naszej skargi decyzję Głównego Inspektora Ochrony Środowiska. Sąd uwzględnił argumenty Lekaro wskazujące jak istotnym jest jeden z najnowocześniejszych zakładów w Polsce tj. zakład Lekaro w systemie gospodarki odpadami w aglomeracji warszawskiej i jak ważne jest jego funkcjonowanie celem utrzymania odbioru odpadów od mieszkańców Warszawy i okolic oraz uniknięcia zagrożeń sanitarnych i epidemiologicznych" - skomentował z kolei w mailu wysłanym do redakcji Leszek Zagórski, dyrektor Lekaro.
Próbowaliśmy potwierdzić w WSA, że takie postanowienie zostało wydane. Na razie bezskutecznie.
Gdzie trafią śmieci?
Kolejny krokiem będzie ocenienie przez WSA, czy wniosek ministra o zamknięciu instalacji jest właściwy, czy nie. Jeżeli po przejściu całej ścieżki sądowej okazałoby się, że zakład jest do zamknięcia, byłby to spory problem dla Warszawy
Z danych urzędu miasta wynika, że instalacja w Woli Duckiej ma od 1 stycznia 2019 (gdy wejdzie nowy system segregowania śmieci) przetwarzać 51 procent odpadów. 31 procent ma trafiać do zakładu Remondis na granicy Mokotowa z Wilanowem, 10 procent do firmy Hetman w Nadarzynie, a dziewięć procent do zakładu Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania na Targówku.
Wiceprezydent przypomina, że przyszłość pozwoleń i działalności instalacji firm Remondis i Hetman również leżą w gestii rozstrzygnięć sądowych.
ran/r
Źródło zdjęcia głównego: Lekaro