Schemat działania zatrzymanej był zawsze podobny. Kobieta pojawiała się w sklepie, bądź punkcie usługowym przedstawiając się jako pracownik np. pobliskiej restauracji. Prosiła o pilne pożyczenie pieniędzy na łapówkę lub mandat. Twierdziła, że trwa u niej kontrola sanepidu. Tak było na początku sprawy w październiku, kiedy Ilona Z. "pożyczyła" w sklepie spożywczym 600 zł na zapłacenie kary finansowej, którą na jej rzekomy lokal miał nałożyć pracownik inspekcji. Kilka dni później w krótkich odstępach czasu w Śródmieściu doszło do kolejnych tego typu przestępstw. Tym razem w dwóch cukierniach, restauracji i salonie piękności.
- Pokrzywdzeni "pożyczyli" 38-latce od 600 do 800 złotych – informuje śródmiejska komenda. W rzeczywistości żadnej kontroli nie było.
Nie tylko w stolicy
Sprawa zajęli się policjanci ze śródmiejskiej komendy. Kobieta została zatrzymana w jednym z podwarszawskich hoteli. - 38-latka była kompletnie zaskoczona, kiedy kryminalni zapukali do drzwi jej pokoju - informuje nadkom. Robert Szumiata, rzecznik komendy na Śródmieściu.W śledztwie okazało się, że Ilona Z. pilnie "pożyczała" pieniądze nie tylko w stolicy. Policja podejrzewa ją o oszustwa w kilku innych miastach województwa mazowieckiego.
- Kobieta ma na swoim koncie także inne przestępstwa. Legitymując się dowodem osobistym jednego z członków swojej rodziny wzięła w banku kredyt w wysokości 4900 zł i usiłowała wziąć kolejny na 2000 złotych - dodaje Szumiata.38-latka usłyszała już zarzuty oszustwa, do których się przyznała. Grozi jej do 8 lat więzienia. Sąd zdecydował o jej aresztowaniu na trzy miesiące. Jak zapowiada policja, wkrótce usłyszy kolejne.
Zobacz także akcję CBŚP - likwidację nielegalnej fabryki perfum:
Akcja funkcjonariuszy w powiecie grodziskim
skw/pm
Źródło zdjęcia głównego: ksp