Szukali w Australii i na Pomorzu. Pozostanie "dziewczyną ze zdjęcia"?

Poszukiwania dziewczynki ze zdjęcia z 1946 roku
Źródło: Mateusz Szmelter/ tvnwarszawa.pl

Zaangażowanie internautów, tysiące udostępnień fotografii, setki komentarzy i rozgłos w mediach - tak wyglądały trwające od maja poszukiwania dziewczynki ze zdjęcia zrujnowanej po wojnie Warszawy. Tropy wiodły na Pomorze, a nawet do Australii, ale jej tożsamość wciąż pozostaje tajemnicą.

Próby ustalenia, kim była bohaterka zdjęcia trwały od maja. Wtedy stowarzyszenie Masław za pośrednictwem profilu "Tu było, tu stało" rozpowszechniło wizerunek dziewczynki, która z dachu budynku przy ul. Stawki 5/7 patrzy na na ruiny getta.

Fotografię datowano na 3 kwietnia 1946 r. i łączono ją z nazwiskiem Reginalda Kenny'ego, fotografującego wizytę byłego prezydenta USA Herberta Hoovera w Warszawie. Później odnaleziono kolejną, zrobioną w tym samym miejscu, przez innego fotografa, Hansa Reinharda.

Akcja poszukiwania dziewczynki nabrała tempa dzięki internautom. Zdjęcie udostępnień tysiące razy, szeroko komentowano, nagłośniły również media lokalne, ogólnopolskie i zagraniczne.

CZYTAJ WIĘCEJ O TEJ AKCJI

W toku "śledztwa" prowadzonego we współpracy z historykami ustalono nowe fakty.

- Wizyta prezydenta Hoovera miała miejsce w dniach 28- 31 marca 1946 roku, więc już wiemy, że zdjęcia muszą być datowane wcześniej, niż dotąd podawaliśmy - mówi tvnwarszawa.pl Krzysztof Olszak z "Tu było, tu stało".

Jak dodaje, te informacje zweryfikował Maciej Siekierski z Instytutu Hoovera. Poszukiwaczom dziewczynki udało się też dotrzeć do dziennika Hugh Gibsona, bliskiego współpracownika Hoovera.

Poza oficjalnymi spotkaniami z politykami, na czele z Bierutem, Osobką-Morawskim czy Mikołajczykiem, zwiedzał miasto, które znał ze swoich dawniejszych odwiedzin - przekazuje Olszak.

Hoover odwiedził teren dawnego getta warszawskiego, ul. Nowolipki, był też w przedszkolu przy rynku Nowego Miasta.

Wiadomo, że wyprawa została uwieczniona przez obu wspomnianych fotografów, najprawdopodobniej 29 lub 30 marca 1946 roku. W ekipie było dziesięciu fotografów, jednak Reginald Kenny nie znajdował się w niej. Możliwe natomiast, że poruszał się po Warszawie samodzielnie.

W zbiorze jego zdjęć można znaleźć fotografię Hoovera oglądającego wieżyczki obozu "Gęsiówka", zlokalizowanego w zachodniej części getta przy ulicy Gęsiej.

Śledztwo w sprawie tajemniczej dziewczynki ze zdjęcia
Śledztwo w sprawie tajemniczej dziewczynki ze zdjęcia
Źródło: Tu było, tu stało

Trzy tropy

Jak twierdzą członkowie stowarzyszenia, poza kontekstem historycznym ustalono trzy tropy prowadzące do konkretnych osób.

Pierwszy prowadził do Australii, do pani Janiny, która mieszkała w Warszawie w czasie okupacji, a w latach 50. wyemigrowała na antypody. Jak mówi jednak Olszak, opiekująca się nią osoba nie chce kontaktu. Jedna z osób zaangażowanych w poszukiwania zostawiła list z prośbą pod jej drzwiami.

Drugi trop prowadzi na Pomorze, do pani Basi, która "wspomina, że spacerowała po Warszawie w za dużych butach".

Trzeci jest jeszcze bardziej wątły - prowadzi do pani Marii, która wtedy mieszkała na Muranowie.

Pomimo ogromnego rozgłosu związanego ze sprawą, dziewczynki nie odnaleziono. Członkowie stowarzyszenia nie tracą jednak nadziei. - Nie wiadomo, ile mogą potrwać poszukiwania. Może miesiąc, może rok... - mówi Olszak.

I zachęca do kontaktu w sprawie tajemniczej bohaterki zdjęcia na: tubylotustalo@gmail.com.

Co zobaczyłaby dziś dziewczynka ze słynnego zdjęcia sprawdzali też dziennikarze tvnwarszawa.pl:

Widok na Warszawę z dachu Wydziału Psychologii UW

kś/r

Czytaj także: