Sygnał z Niemiec i... fontanny mogą ruszać

O działaniu fontann mówi Andrzej Matusiak, dyrektor Stołecznej Estrady
Źródło: TVN24
Na końcowy efekt pokazu fontann, który oglądamy na Podzamczu, pracują urządzenia ukryte pod ziemią. Nie obędzie się też bez interwencji zza zachodniej granicy.

Niedostępne na co dzień komputery i specjalne urządzenia uchwyciła kamera TVN24. To serce Parku Fontann. Znajduje się pod ziemią, tuż przy wodnej atrakcji stolicy.

"Fabryka komputerowa"

- Wygląda jak wielka fabryka komputerowa. Naprawdę imponujące - przekonuje Andrzej Matusiak, dyrektor Stołecznej Estrady, która fontannami opiekuje się od początku tego roku.

I zdradza, że całość sterowana jest jednak z... Niemiec.

- Pokazy rozpoczynają się od sygnału wysyłanego przez satelitę z Niemiec - z firmy, która zarządza całym tym przedsięwzięciem i posiada pewne kody, które to uruchamiają - tłumaczy Matusiak. - Wygląda kosmicznie, ale tak to jest we współczesnym świecie - podsumowuje.

Start w piątek

Efekt będzie widać na górze. Inauguracja sezonu odbyła się 3 maja. Tematem przewodnim nowego pokazu jest filharmonia. Dyrygenta, który kieruje nie tylko orkiestrą, ale także samymi fontannami, oraz animowane filmy można zobaczyć na ścianie wody. Całość uzupełnia muzyka filmowa, elektroniczna i klasyczna.

CZYTAJ WIĘCEJ O TEGOROCZNYCH WIDOWISKACH.

TAK BĘDĄ WYGLĄDAŁY POKAZY:

Próba pokazu w parku fontann, którą zobaczyli dziennikarze

Próbny pokaz

ran/mz

Czytaj także: