Jak relacjonuje straż miejska, mężczyzna zobaczył go w niedzielny wieczór na trawniku przed swoim domem. Choć przy jeżyku nie było matki, ale postanowił zostawić zwierzę. Następnego dnia rano nadal leżało w tym samym miejscu. Grochowianin czekał na matkę-jeżycę przez kilka kolejnych godzin. W końcu zadzwonił po ekopatrol.
Strażnicy miejscy odebrali malucha z trawy przy ulicy Czapelskiej i w kartonowym pudełku przewieźli do Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt warszawskich Lasów Miejskich przy Korkowej.
- Był tak wygłodniały, że gdy pracownicy ośrodka podali mu mleko, trudno było oderwać go od butelki -mówi st. str. Monika Matusiak z ekopatrolu straży miejskiej.
Mały jeż jest na obserwacji. Nie nadano mu imienia, bo pracownicy ośrodka utrzymują możliwie duży dystans do zwierząt, by jak najłatwiejszy był ich powrót do środowiska naturalnego. Jeżyk zostanie wypuszczony, gdy dorośnie i stanie się samodzielny.
mc/b
Źródło zdjęcia głównego: Straż Miejska w Warszawie