Członkowie stowarzyszenia Solidarni 2010 rozpoczęli w sobotę wieczorem pikietę na placu Zamkowym w Warszawie, podczas której zbierają podpisy m.in. w sprawie odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz z funkcji prezydent Warszawy.
Pikieta ma potrwać całą noc do popołudnia w niedzielę. Jej uczestnicy rozbili pod kolumną Zygmunta III Wazy kilkanaście namiotów, co budzi zainteresowanie, zwłaszcza turystów. Niektórzy robili sobie tam pamiątkowe zdjęcia.
Chcą ustąpienia PKW
Członkowie stowarzyszenia przyjechali z różnych regionów Polski.
- Najwyższe polskie władze od paru lat mówią językiem rosyjskiej dyplomacji. Nas to bardzo dziwi i razi. Nie ma na to naszej zgody - mówiła inicjując pikietę prezes stowarzyszenia Solidarni 2010 Ewa Stankiewicz. Dodała, że jej uczestnicy domagają się ustąpienia wszystkich członków Państwowej Komisji Wyborczej za "rosyjskie serwery i za szkolenie w Moskwie".
- To, czego można nauczyć się w Moskwie, to tylko i wyłącznie fałszowania wyborów - mówiła Stankiewicz.
Zbierają podpisy w różnych sprawach
Poinformowała, że podczas pikiety są zbierane podpisy o odwołanie Hanny Gronkiewicz-Waltz. Według Stankiewicz obecna prezydent stolicy tak dała się we znaki, że należy ją odwołać w przyspieszonym tempie. Ponadto są zbierane podpisy pod innymi postulatami stowarzyszenia. Chodzi m.in. o dymisję premiera Donalda Tuska i postawienie go przed Trybunałem Stanu wraz z ministrami odpowiedzialnymi za przygotowanie wizyty w Smoleńsku. Solidarni 2010 domagają się także powołania międzynarodowej komisji ds. zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej oraz apelują o miejsce na multipleksie dla Telewizji Trwam. Stankiewicz dodała, że pikieta jest zapowiedzią zmiany postawy Solidarnych 2010.
- Śpiewy, baloniki, pikniki to jest coś, co te władze całkowicie ignorują (...). W związku z tym zmieniamy metodę działania i będziemy starać się skutecznie egzekwować ważne rzeczy dla Polski - zaznaczyła. W programie pikiety zaplanowano m.in. wystąpienia zaproszonych gości, koncerty satyryków i bardów, projekcje filmów.
Tak rozpoczęło się zbieranie podpisów przez WWS:
PAP/mz