Skontrolują głaz pamięci. Gronkiewicz-Waltz: jest nielegalny

Odsłonięcie tablicy przy ratuszu
Źródło: TVN24
- Musimy wszcząć postępowanie kontrolne. Głaz jest po prostu nielegalny - mówiła we wtorek rano w Radiu Zet Hanna Gronkiewicz-Waltz prezydent Warszawy. Monument z tablicą upamiętniającą Lecha Kaczyńskiego odsłonięto w niedzielę na dziedzińcu stołecznego ratusza. Koncepcji nie skonsultowano z władzami Warszawy.

W porannej audycji "Gość Radia Zet" Hanna Gronkiewicz-Waltz stwierdziła, że jest zaskoczona pojawieniem się głazu, bo wcześniej ustalono, że na budynku zawiśnie tablica. Ten pomysł zaakceptował konserwator zabytków, a tekst - Rada Ochrony Pamięci Walki i Męczeństwa. Tymczasem w sobotę na placu przed ratuszem pojawił się głaz z tekstem o tym, że Lech Kaczyński poległ w służbie ojczyzny (wbrew stanowisku ROPWiM). - My musimy w tej sytuacji wszcząć postępowanie wyjaśniające, czy też kontrolne, bo on jest po prostu nielegalny – stwierdziła prezydent stolicy.

Jak dodała, miasto będzie działać tak, jak wobec każdego innego nielegalnego obiektu, czyli najpierw kontrola konserwatora, potem zalecenia. - Nie może być, że wojewodzie więcej wolno niż zwykłemu obywatelowi i w związku z tym tak będziemy postępować w każdej sytuacji – podkreślała.

"Zrobiono wielką krzywdę Lechowi Kaczyńskiemu"

Odniosła się także do kwestii estetycznej – wizerunku prezydenta na tablicy. - Wszyscy już wiedzą, że zrobiono wielką krzywdę Lechowi Kaczyńskiemu, bo on tam jest w ogóle do siebie niepodobny, w ogóle jest to nieładne. I myślę, że dzięki temu, że podejmiemy te działania kontrolne, to zostanie wymienione na coś rzeczywiście dobrego i trwałego – zapowiedziała.

Dopytywana, dlaczego przez sześć lat nie powieszono w ratuszu tablicy ku czci Lecha Kaczyńskiego odparła, że to budynek wojewody, a Lech Kaczyński jako prezydent stolicy rezydował przy Miodowej.

Konsekwentne "nie" dla pomnika smoleńskiego

Powtórzyła też argumenty dotyczące, pomnika na Krakowskim Przedmieściu. W niedzielę Jarosław Kaczyński mówił wręcz o konieczności budowy dwóch: pamięci wszystkich ofiar katastrofy smoleńskiej i prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Zapowiedział powołanie komitetu budowy pomników.

- Jeżeli ja swego czasu odmówiłam Igorowi Mitorajowi, o czym wielokrotnie mówiłam, pomnika papieża, jeżeli nie został przywrócony pomnik Hoovera, który stał tam przed wojną, no to znaczy, że rzeczywiście iluś tam po sobie następujących konserwatorów uważa, że to jest ten trakt już zamknięty – przekonywała Gronkiewicz-Waltz.

Na sugestię, że Jarosław Kaczyński przeforsuje rozwiązania prawne umożliwiające powstanie pomnika stwierdziła, że "będzie odpowiedzialny za kompletne zepsucie architektoniczne Krakowskiego Przedmieścia".

"Głaz ma charakter tymczasowy"

O komentarz do sprawy poprosiliśmy biuro prasowe wojewody. "W świetle obowiązujących przepisów prawa budowlanego, w chwili obecnej miejsca upamiętnienia znajdującego się na dziedzińcu pl. Bankowego 3/5 nie można uznać za samowolę budowlaną. Miejsce upamiętnienia ma charakter tymczasowy, ponieważ na drugą połowę 2016 roku planowane są prace związane z remontem całego dziedzińca i w ramach ustaleń architektonicznych, które będą się odbywały również z konserwatorem zabytków będzie zatwierdzone m. in. jego stałe położenie. W chwili obecnej kompletowana jest dokumentacja związana z tym przedsięwzięciem" - czytamy w odpowiedzi.

Dopytujemy także, dlaczego na tablicy znalazł się fragment o tym, że Lech Kaczyński "poległ" a nie "zginął", jak sugerowała w swojej opinii ROPWiM. Służba prasowa odpowiada, że opinia dotyczyła tablicy na elewacji, a nie głazu, a ta forma upamiętnienia nie wymagała opinii Rady.

b//ec

Czytaj także: