- Politycy PiS będą wnioskować do komisji weryfikacyjnej ws. reprywatyzacji, aby ta złożyła zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez prezydent Warszawy Hannę Gronkiewicz-Waltz – zapowiadał w piątek członek komisji Jan Mosiński (PiS). Po godz. 16 komisja przyjęła taki właśnie wniosek.
O co chodzi? Podczas środowych obrad komisji poświęconych sprawie warszawskiej kamienicy przy ul. Poznańskiej 14 Jaki postanowił wykluczyć z nich dwoje pełnomocników stołecznego ratusza: Bartosza Przeciechowskiego i Zofię Gajewską. Prawnicy miasta zostali wykluczeni za niewłaściwe zachowanie; szef komisji ocenił, że postanowili oni "po raz drugi dręczyć mieszkańców" pytając m.in. o zadłużenia.W proteście przeciwko tej decyzji ratusz złożył wniosek o wyłączenie szefa komisji Patryka Jakiego z dalszych prac komisji. Zdaniem wiceprezydenta stolicy Witolda Pahla Jaki kierował się względami politycznymi.
"Mogło naruszać ustawę"
Patryk Jaki ocenił w piątek, że zachowanie pełnomocników ratusza podczas środowego posiedzenia komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji mogło naruszać m.in. ustawę o ochronie danych osobowych oraz stanowić przestępstwo w myśl Kodeksu karnego.Wiceszef resortu sprawiedliwości zauważył, że ustawa o ochronie danych osobowych zabrania przetwarzania danych dot. m.in. pochodzenia rasowego, etnicznego i poglądów politycznych, a także orzeczeń o ukaraniu wydanych w postępowaniu sądowym lub administracyjnym.- Dokładnie z takimi mieliśmy do czynienia podczas tej rozprawy. Prawnicy ratusza byli wyposażeni w drażliwe informacje dotyczące mieszkańców Warszawy poszkodowanych w reprywatyzacji i tymi danymi w nich uderzali - mówił Jaki.Jego zdaniem zachowanie pełnomocników miasta mogło stanowić przestępstwo. Wiceminister zauważył, że art. 266 kodeksu karnego przewiduje m.in., iż funkcjonariusz publiczny, który ujawnia osobie nieuprawnionej informację, którą "uzyskał w związku z wykonywaniem czynności służbowych, a której ujawnienie może narazić na szkodę prawnie chroniony interes, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3".
"Zastraszanie mieszkańców"
Jan Mosiński zapowiedział, że w związku z "ewidentnym naruszeniem przepisów kodeksu karnego", politycy PiS zawnioskują na niejawnym posiedzeniu komisji weryfikacyjnej, aby komisja, poprzez jej przewodniczącego, złożyła zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez prezydent Warszawy Hannę Gronkiewicz-Waltz.Inny członek komisji weryfikacyjnej Łukasz Kondratko zapowiedział, że komisja wystąpi do Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych, aby przyjrzał się tej sytuacji.- W tej sprawie wszystko wskazuje na to, że Hanna Gronkiewicz-Waltz przekazała wrażliwe dane swoim prawnikom po to, żeby oni gnębili mieszkańców Warszawy na komisji, co jest, jak państwu odczytałem, niezgodne z obowiązującym prawem, co jest również skandalicznej pod względem moralnym - przekonywał Patryk Jaki.- W naszej ocenie ten cały spektakl miał jeden cel, tzn. pani prezydent wymyśliła sobie wraz ze swoimi prawnikami i pełnomocnikami, że będzie zastraszać mieszkańców ich wrażliwymi danymi po to, żeby inni bali się zeznawać przed komisją - dodał.
"Bierność rady miasta"
Jaki wskazywał też na "zaskakującą bierność" Rady Miasta st. Warszawy, która – jak podkreślił – jest organem, który w pierwszej kolejności powinien kontrolować prezydenta stolicy.
- Najwyższy czas, aby rada miast poczuła się współodpowiedzialna za ten cyrk, z którym mamy do czynienia i aby zakazała prezydentowi stolicy na tych właśnie prawników, którzy jeszcze w tak skandaliczny sposób zachowują się podczas rozpraw – oświadczył.Rzecznik komisji Oliwer Kubicki przypominał zaś przepis kodeksu etyki adwokackiej, według którego "adwokat powinien zwracać uwagę na to, by jego wystąpienia, wypowiedzi i zadawane pytania nie naruszały godności osób biorących udział w sprawie".- Z rażącym naruszeniem tego przepisu mieliśmy do czynienia podczas ostatniej rozprawy. Nie był to przypadek, prawnicy mieli doskonałe informacje na temat świadków, dotyczących ich życia prywatnego, wyroków sądowych, orzeczeń, postępowań administracyjnych - ocenił Kubicki.
"Gdyby ujawniono dane wrażliwe, kompetentny przewodniczący wyłącza jawność albo uchyla pytanie. P. Jaki nie zrobił ani jednego, ani drugiego" - skomentowała na Twitterze Gronkiewicz-Waltz.
Zobacz też: "Pełnomocnicy ratusza wykluczeni. Gronkiewicz-Waltz z kolejną grzywną"
Komisja weryfikacyjna
Komisja weryfikacyjna
PAP/md/b