Sanepid: fontanna to zagrożenie. "Psy, koty i szczury też zażywają ochłody"

W poszukiwaniu ochłody
Źródło: TVN24

Mamy upały, a to oznacza jedno - ci, którzy zostali w mieście, szukają miejsc, by się schłodzić. Oblężenie przeżywają miejskie fontanny, ale sanepid przed nimi przestrzega: to nie jest czysta woda. Sprawie przyjrzała się Anna Wilczyńska, reporterka programu "Polska i Świat" TVN24.

Na podzamczu – wolnoamerykanka. W fontannie bawią się dzieci, są też zwierzęta.

- Psy, bezpańskie koty, szczury, które przecież w miastach żyją, ptaki zażywają ochłody - mówi Joanna Narożniak z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Warszawie.

"Nie jest uzdatniana"

Ponieważ fontanna to obiekt zamknięty, to zanieczyszczenia, które do niej trafiają, zostają w obiegu. – Ta woda nie jest uzdatniana, nie jest filtrowana, nie jest czyszczona. W związku z tym stanowi zagrożenie dla naszego zdrowia – wyjaśnia Małgorzata Kapłan z sanepidu w Szczecinie.

Ta instytucja nie bada jakości wody w fontannach, bo to nie kąpielisko, a element architektury miejskiej. Kąpiel w takim miejscu może być również niebezpieczna dla zdrowia. – Możemy tam znaleźć i enterokoki, bakterie e-coli i salmonelli, legionnelle i paciorkowce - wylicza Narożniak.

Specjaliści ostrzegają, że kąpiel w fontannie może się skończyć problemami skórnymi, a nawet biegunką i wymiotami.

Mieszkańcy na podzamczu chłodzą sobie nogi w fontannie, ale przekonują, że całkowite wejście do fontanny nie wchodzi w grę.

Filtrowane kąpieliska

Inna sprawa to pluskowiska. W Warszawie takie znajduje się chociażby na wyremontowanych bulwarach wiślanych. Tam woda jest uzdatniana. – W taki sam sposób, jak w basenach do kąpania się. Jest filtrowana na filtrach piaskowych i dozowana jest odpowiednia chemia - wyjaśnia Tomasz Bonder, dyrektor firmy Watersystem.

Woda ta jednak nie jest sprawdzana, więc eksperci nie zalecają picia jej.Anna Wilczyńskaran/mś

Czytaj także: