- To będzie unikat w Polsce. Drugiego takiego autobusu nie ma - zachwala Bożyk. Pomalowana karoseria, wymienione fotele, ale nie tylko. - Laminaty to perełki - przekonuje miłośnik komunikacji. - Zdobywanie niektórych elementów, to jak szukanie pamiątek. Staramy się, żeby części były oryginalne. Autobus wygląda tak jakby wyjeżdżał z węgierskiej fabryki - dodaje."Ryczący bizon"
Dzięki pojemności silnika ten autobus zyskał specyficzny przydomek. – To jest tzw. bizon z olbrzymim silnikiem, 12-litrowym. Ma niebotyczną moc 300 koni. Jak ryczący bizon pomykał po warszawskich ulicach, siejąc fascynację wśród młodzieży – opowiada Bożyk.Nadal będzie jeździł
Jak zapewniają przedstawiciele Miejskich Zakładów Autobusowych, pojazd zawsze jeździł w barwach z początku lat 90. - I nadal będzie jeździł. Ma służyć jako linia turystyczna. Będzie używany na przykład w czasie Dni Transportu Publicznego – zaznacza Adam Stawicki, rzecznik MZA.
Prace remontowe skończą się za dwa tygodnie.
Staruszki w taborze MZA
- Miejskie Zakłady Autobusowe mają nadal około 200 różnych ikarusów - zwraca uwagę Erazm Adamczyk, kierownik zakładu remontów taboru MZA. Remontowany autobus obchodzi 18-lecie wprowadzenia do eksploatacji i jest jednym z najstarszych. Ale na ulicach można spotkać też starsze modele - np. jego 50-letniego brata, Ikarusa 620.
Powoli kończy się epoka ikarusów w stolicy. PRZECZYTAJ ARYTKUŁ WIKTORA PAULA NA TEN TEMATran/mz