Robak załatwił Legię. Mistrz znów zawiódł

Po trzech zwycięstwach z rzędu Legia przegrała w lidze. Zimny prysznic spotkał ją we Wrocławiu. Śląsk, choć przegrywał, zwyciężył 2:1 po bramkach Marcina Robaka.

Legia miała zagrać ofensywnie. Jacek Magiera od pierwszych minut postawił na dwóch napastników. Armando Sadiku i Jarosław Niezgoda mieli zagwarantować sytuacje strzeleckie. Plan nie wypalił. Mistrzowie Polski stworzyli garstkę szans i przegrał zasłużenie. Śląsk starał się dyktować warunki. Atakował odważnie, ale bez głowy. Gdy przedostawał się pod pole karne gości, brakowało mu pomysłu. Po pierwszej połowie miał częściej piłkę, oddał więcej strzału. Ale prowadziła Legia. Rzut wolny wykonał Cristian Pasquato, piłkę przed bramkę strącił Sadiku, a z bliska trafił Niezgoda.

Zmiana po przerwie

Druga część to już inny Śląsk. Przede wszystkim skuteczniejszy. W porę przebudził się Marcin Robak. Król strzelców poprzedniego sezonu najpierw zamienił na gola rzut karny podyktowany za rękę Adama Hlouska. Potem trafił z akcji wykańczając głową dobrą centrę Łukasza Madeja. Dwie szybko stracone bramki podcięły Legii skrzydła. Goście atakowali sporadycznie, bez wiary w sukces. Wrocławianie mieli spotkanie pod kontrolą. Do samego końca. Dla legionistów to trzecia porażka w tym sezonie, dla Śląska trzecia wygrana.

Skromna Korona

W pierwszym sobotnim meczu Korona Kielce pokonała na swoim stadionie Sandecję Nowy Sącz 1:0. Mogła znacznie wyżej, ale marnowała wymarzone okazje.

Czytaj także o ostatnim meczu z Zagłębiem Lublin:

WIĘCEJ NA SPORT.TVN24.PL

TG/b

Czytaj także: