Stołeczny ratusz naliczył bydgoskiej Pesie 35 mln złotych kary za opóźnienia w realizacji kontraktu i niezgodne z zamówieniem masy tramwajów typu 134N.
Warszawa jest kolejnym po Krakowie miastem, które nalicza Pesie kary. Tym razem w grę wchodzą jednak nie tylko opóźnienia, ale też przekroczona masa pojazdu.Jak podaje portal Transport Publiczny, Warszawa jest największym klientem bydgoskiej fabryki - w ciągu ostatnich dziesięciu lat kupiła w niej aż 281 wozów.
Są ciężkie, więc piszczą
35 milionów złotych kary obejmuje opóźnienia dostawy tramwajów typu 128N ("bufetów") oraz 134N - w sumie chodzi o 80 składów) oraz niespełnienia przez tramwaj typu 134N warunków zamówienia, dotyczących rzeczywistej masy. To właśnie z tego powodu składy piszczą na zakrętach. O problemie informowaliśmy na tvnwarszawa.pl.
Jak podaje TP, tramwaje typu jazz miały problemy z systemami informacyjnymi. Zostały dostarczone przed końcem roku, ale nie wszystkie przeszły testy niezawodności (pojazdy zostały odebrane wtedy warunkowo dla ochrony środków unijnych).
Pesa płacić nie zamierza i z rachunkami warszawskiego ratusza pójdzie do sądu.
To nie pierwsza kara dla bydgoskiej fabryki. Wcześniej Tramwaje Warszawskie naliczyły jej około 13 mln zł kar Tramicusy i Swingi. Jak się dowiedział TP, należności zostały przez Pesę uregulowane.
Problem hałasujących tramwajów w stolicy:
Piszczące tramwaje w Warszawie
skw/r
Źródło zdjęcia głównego: Tramwaje Warszawskie