Ponad 95 procent głosujących w niedzielnym referendum opowiedziała się za odwołaniem prezydenta Żyrardowa. Mimo to, Andrzej Wilk zachowa stanowisko. Powodem jest zbyt niska frekwencja.
Żeby referendum było ważne musiało w nim wziąć udział 6485 osób (3/5 wyborców, którzy głosowali w II turze wyborów na prezydenta tego miasta w grudniu 2010 roku). Zagłosowało zaledwie 5095, zatem zabrakło 1390 głosów.
Głosowanie bez zakłóceń
Głosowanie odbywało się w 22 lokalach obwodowych komisji referendalnych i trwało od godz. 7.00 do godz. 21.00. Jak poinformował w niedzielę wieczorem PAP dyrektor płockiej delegatury Krajowego Biura Wyborczego Krzysztof Wawro, referendum przebiegło bez zakłóceń.
- Do zakończenia referendum nie napłynęły informacje o opóźnieniach w zamknięciu lokali referendalnych lub nieprawidłowościach w przebiegu głosowania w ciągu dnia – powiedział Wawro.
Na wniosek grupy mieszkańców
Referendum zarządził Komisarz Wyborczy w Płocku na wniosek grupy mieszkańców Żyrardowa. Uprawnionych do udziału w niedzielnym głosowaniu było ponad 32 tys. mieszkańców.
Andrzej Wilk jest prezydentem od 2006 r. Wcześniej od 2002 r. był radnym.
W 2010 r. w II turze wyborów prezydenta Żyrardowa Wilk, jako bezpartyjny kandydat komitetu wyborczego PO uzyskał 55,01 proc. głosów, pokonując Dariusza Kaczanowskiego - wówczas kandydata PiS - który uzyskał 44,99 proc. głosów.
Inicjatorzy referendum, których pełnomocnikiem został Kaczanowski, zarzucają m.in. Wilkowi nierealizowanie obietnic wyborczych z 2010 r. i zadłużenie miasta.
PAP/b/roody
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24