Brak koszy i worków, a odpadów nie odbierano zgodnie z harmonogramem - to wnioski po kontroli przeprowadzonej przez ratusz. Dotyczyła odbioru odpadów w dzielnicach, gdzie obowiązuje docelowy system rewolucji śmieciowej.
- Zgłoszeń było dużo – przyznaje Jarosław Dąbrowski, wiceprezydent Warszawy. - Na początku najwięcej dotyczyło pojemników i worków, które nie zostały na czas dostarczone do mieszkańców. Były też zgłoszenia dotyczące nieodbierania odpadów zgodnie z przewidzianym harmonogramem – tłumaczy Dąbrowski.
"Śmietniki przepełnione"
Wiceprezydent odpowiedzialny za wdrożenie docelowego systemu śmieciowego przyznał również, że były przypadki, kiedy firmy nie zabierały z altanki wszystkich odpadów.
- W pewnym momencie śmietniki były przepełnione i mieszkańcy worki stawiali obok. Ekipa, która podjeżdżała śmieciarką, opróżniała tylko kosz. Worków ustawionych obok już nie zabierali. Administratorzy pozostałości wrzucali do kosza i pojemniki były błyskawicznie zapełnione – opisuje Dąbrowski.
Wiceprezydent zapewnia, że biuro gospodarowania odpadami w ratuszu na bieżąco jest w kontakcie z firmami obsługującymi osiem dzielnic, gdzie jest docelowy system odbioru śmieci.
- Na razie nie nałożyliśmy kar. Na początku zwracamy uwagę na pewne niedociągnięcia oczekując, że dana firma je wyeliminuje. Mam nadzieję, że w najbliższych dniach cały system będzie funkcjonował tak, jak należy – stwierdził wiceprezydent.
Problemy z odpadami
Władze miasta zdecydowały się na kontrolę po uwagach od mieszkańców, głównie Ursynowa. Skarżyli się na zapchane śmietniki i brak pojemników. Na warszawa@tvn.pl dostawaliśmy też kolejne skargi, nie tylko z Ursynowa.
- Jeszcze jeden dzień a śmieci będziemy gromadzić na chodniku obok budynku – informowała Anna, mieszkanka Pragi Północ.
O podobnym problemie pisali mieszkańcy ulicy Murmańskiej na Grochowie. Mieszkańcy twierdzą, że śmieciarki wywiozły odpady z bloku mieszkalnego, ale z domów jednorodzinnych już nie. - Jak rozumiem frustracja całego bloku ma większa siłę niż poszczególnych domów jednorodzinnych. Co gorsze, firma oczekuje że pojemniki będą wystawione przed posesje, to jest do przyjęcia jeśli dotyczy to góra jednego dnia, ale od czwartku blokowanie połowy chodnika to trochę długo. Za co spodziewam się lada chwila wizyty straży miejskiej i nałożenie na mnie mandatu za blokowanie chodnika. Dodatkowo mój pojemnik staje się publicznym koszem na śmieci – pisała Ela.
Częściowa rewolucja
Śmieciowa rewolucja, która weszła w życie 1 lutego, objęła na razie osiem dzielnic Warszawy. Ze Śródmieścia odpady odbiera MPO. Na Pradze Południe i Północ, w Rembertowie, Wawrze i Wesołej działa Lekaro. Sita obsługuje Ursynów i Wilanów. W tych dzielnicach od soboty działa docelowy system odbioru i zagospodarowania odpadów.
Każdy, kto w śmieciowej deklaracji wpisał, że będzie segregować odpady, powinien wrzucać je jednego z trzech odpowiednio oznaczonych pojemników lub worków dostarczonych przez firmę.
W pozostałych 10 dzielnicach obowiązuje pomostowy system odbioru odpadów. To skutek przeciągającej się rozprawy przed Krajową Izbą Odwoławczą. Rozpatruje ona odwołania dwóch firm, które przetarg przegrały. Chodzi o spółki Byś i Remondis. Władze Warszawy zapowiedziały, że do czasu rozstrzygnięcia KIO nie wdrożą nowego systemu w całym mieście.
bf/ran