W środku nocy mieszkańców osiedla przy ulicy Nowaka-Jeziorańskiego obudził huk. - Usłyszałem wybuch, po czym spojrzałem przez okna, stał palący się samochód - relacjonuje Marcin Szymański, świadek zdarzenia.
Mieszkańcy wezwali straż pożarną. Strażacy szybko dotarli na osiedle. Nie mogli jednak zacząć gasić pożaru.
Przeszkoda numer jeden
- Wjazd na teren parkingu uniemożliwił szlaban, którego strażacy nie mogli niestety otworzyć - mówi kapitan Michał Konopka z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej.
Trwała walka z czasem. Wyły syreny, a szlabanu nikt nie podnosił. - Przybył ochroniarz z tego obiektu, który również nie był w stanie otworzyć tego szlabanu. Dowiedzieliśmy się, że jest tu zastosowany system, który otwiera szlaban zarejestrowanym użytkownikom po wybraniu numeru z własnego telefonu komórkowego - wyjaśnia Konopka.
Strażacy nie chcieli tracić czasu. Postanowili usunąć przeszkodę. - Dwóch strażaków wybiegło z samochodu, próbując wyłamać szlaban. Część udało im się wyłamać, po chwili otworzyła się druga część szlabanu - opisuje świadek tej sytuacji.
Przeszkoda numer dwa
Po wjechaniu na parking pojawił się nowy problem: źle zaparkowane samochody. Strażacy nie mogli przez nie dojechać do palącego się auta.
- Musieliśmy pojechać z drugiej strony i między samochodami rozwijać węże gaśnicze i gasić pożar. Kilka minut zostało straconych - przyznaje Konopka.
Na parkingu całkowicie spłonął przód samochodu osobowego. Płomienie uszkodziły też zaparkowany obok skuter.
Straż pożarna od lat alarmuje, że często z powodu nieprawidłowo zaparkowanych aut pojawia się problem z dotarciem do niektórych bloków.
- Gdyby paliło się mieszkanie, strażacy też by te działania podjęli, tylko nie mogąc podjechać jak najbliżej pod klatkę schodową, na pewno byśmy musieli rozwinąć swoje węże z dalszego miejsca i zajęłoby to więcej czasu - mówi Konopka.
Jak poradzić sobie ze szlabanem?
Szlabany blokujące drogę służbom to problem w całym kraju. Lekarze z Gorzowa Wielkopolskiego, próbując ominąć zaporę, zawiśli na kamieniu. Lekarz z Zielonej Góry musiał wyłamać szlaban, który blokował przejazd karetce.
Strażacy z Warszawy przekonują, że ten problem można rozwiązać. Wystarczy nowoczesny system.
- Pojazd podjeżdża pod szlaban, na szlabanie jest tabliczka z informacją, że aby unieść szlaban, należy przez dziesięć sekund mieć włączone sygnały dźwiękowe. I wtedy służby ratownicze włączają w swoim pojeździe sygnały na kilkanaście sekund i szlaban automatycznie się unosi - tłumaczy strażak.
"Podniesiemy poziom bezpieczeństwa"
Zdaniem zarządu osiedla na Nowaka-Jeziorańskiego problem z szlabanem polega na tym, że gdy kilka osób chce go otworzyć jednocześnie, ten nie reaguje.
- Jeżeli wpływa więcej niż najprawdopodobniej dwa impulsy, w tym momencie on się nie otwiera. Gdyby nagle wszystkie impulsy były dezaktywowane i tylko ochroniarz próbował otworzyć, w tym momencie najprawdopodobniej by się otworzył - stwierdził Paweł Sawicki.
Zarząd osiedla zapewnił, że będzie jeszcze wnikliwiej pilnował kierowców blokujących przejazd i zamontuje system, który automatycznie otworzy szlabany, gdy na miejsce przyjedzie samochód na sygnale.
- W tej chwili na pewno podniesiemy poziom bezpieczeństwa, kasując dostępy mieszkańcom, którzy nie stosują się do regulaminu parkingu - zapewnił Sawicki.
Łukasz Wieczorek, TVN24 /kk/b