- Jeszcze kilka lat temu, w Warszawie było ponad 130 tysięcy przestępstw rocznie. Teraz - 90 tysięcy. Skuteczność ścigania złodziejów samochodów była jednoprocentowa, dziś - kilkunastoprocentowa. Ginęło ich 100 dziennie, a dziś tylko 4, czasem 7 - podkreślił gość "Miejskiego Reportera".
- Nie pytam więc, czy jest bezpieczniej, ale dlaczego? - precyzował prowadzący program Igor Sokołowski.
Zdaniem Mularza, to przede wszystkim efekt lepszej i skuteczniejszej pracy policji. Ale nie tylko: - Zmienia się struktura przestępczości. Jest mniej przestępstw chuligańskich. Mamy ich też mniej, niż w innych województwach i to staje się marginalne.
Przestępcy się specjalizują. Są bardziej wyrafinowani, przenoszą się na przykład do internetu. - To jest wyzwanie dla policji - przyznaje nadinspektor Mularz.
Statystyka to tylko narzędzie
Mularz zwrócił też uwagę na to, jak przydatna jest statystyka obrazująca te zmiany. Co więc zmieni się w nadchodzącym roku?
- Doskonalimy struktury, dostosowujemy je do tego, co widzimy. Walczymy z oszustwami kryminalnymi, których jest już dwa razy więcej, niż rozbojów. Zmieniamy się - przekonywał szef stołecznej policji.
Jako przykład podał m.in. utworzonego niedawno wydziału ds. walki z przestępczością pseudokibiców.
Co z tą młodzieżą?
Ze statystyk wyłania się też jeszcze jedno niepokojące zjawisko: coraz więcej przestępstw popełniają coraz młodsi ludzie.
- Też nas to martwi i też zastanawiamy się, jak temu zaradzić. Ale policja nie zastąpi rodziców czy szkoły. My możemy ich ścigać, możemy ujawniać. Im wcześniej to nastąpi, tym lepiej, bo takie dziecko jest jeszcze do uchronienia przed wejściem na drogę przestępczą. Ale do tego potrzebny jest cały proces wychowawczy - mówił Mularz. - Dziecko często nie zdaje sobie sprawy, że to, co wydaje się żartem, może być już rozbojem - przestrzegał.
- A jednak zabójcy Andrzeja Struja byli znani policji - zauważył Igor Sokołowski.
- Tak, to prawda - przyznał ze smutkiem Mularz. - Powinni mieć kuratora, zapewne rodzice mieli sygnał o ich demoralizacji. Myślę, że będą surowo ukarani.
Jak poprawić bezpieczeństwo?
Po zabójstwie policjanta na warszawskiej Woli rozgorzała dyskusja o zmianach w prawie. Mówiło się o zakazie noszenia noży. Minął rok - nie zmieniło się nic. - Dlaczego? - pytał Igor Skokołwski.
- Prawa nie można zmieniać impulsywnie - odpowiedział Adam Mularz. - Prawo daje wystarczające możliwości, by ukarać tych, którzy popełnili ten czyn. Ważniejsza jest znieczulica na wandalizm, od którego przecież zaczęło się tamto zdarzenie. Andrzej zareagował jako jedyny - przypomniał szef stołecznej policji. I zaapelował: - Reagujmy na to, co dzieje się wokół nas.
roody/ec